Nowa Wspólna Polityka Rolna: ekologiczna żywność i dopłaty dla rolników dbających o środowisko

2019-06-10, 20:47

Nowa Wspólna Polityka Rolna: ekologiczna żywność i dopłaty dla rolników dbających o środowisko
Ekologiczna żywość nową szansą dla polskich rolników. Foto: shutterstock, A3pfamily

W raporcie  „Atlas rolny 2019. Dokąd zmierza europejska wspólna polityka rolna”  przedstawiono swoisty zbiór map europejskiego rolnictwa, i wskazano dwie zasadnicze drogi – pozytywną i pesymistyczną. Ta pierwsza ukazuje korzyści, jakie dla wsi i terenów rolnych może przynieść dobrze zaprojektowana Wspólna Polityka Rolna UE. Natomiast ta druga, to perspektywa zagrożeń, które spowodowane będą brakiem zmian w tej polityce rolnej.

Posłuchaj

Jak w ciągu ostatnich dekad zmieniło się polskie rolnictwo i jakie stoją przed nim wyzwania? Czy możliwe jest pogodzenie wzrostu konkurencyjności tego sektora gospodarki z troską o stan środowiska i bioróżnorodnością, wyjaśnia gość radiowej jedynki dr hab. Zbigniew Karaczun, SGGW, współpracownik Instytutu na Rzecz Ekorozwoju. /Błażej Prośniewski, N
+
Dodaj do playlisty

– Przed Wspólną Polityką Rolną postawiliśmy kilka celów. Podstawowym jest wsparcie dla rolników, i dla rolnictwa. Ale jest jeszcze kilka celów dodatkowych. Chcielibyśmy, żeby to rolnictwo produkowało żywność dobrej jakości, a nie tylko więcej tej żywności. Żeby zapewniło, że tereny wiejskie będą żywotne, a nie będą wymierały, nie będą pustoszały. I przede wszystkim, żeby ta produkcja odbywała się w zgodzie ze środowiskiem przyrodniczym, żeby wzmacniać system przyrodniczy, a nie go niszczyć – wyjaśnia gość Jedynki prof. dr hab. Zbigniew Karaczun, SGGW, współpracownik Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, współautor raportu. 

Koncentracja gruntów i zysków

Obecnie ponad połowa gruntów rolnych Unii Europejskiej znajduje się w rękach zaledwie 3,1 proc. przedsiębiorstw rolnych.

– Niestety, to jest problem, tak jak to, że polityka rolna nie jest w Unii Europejskiej zrównoważona. Oczywiście, przyczyniła się ona do sukcesów, np. w postaci lepszych dochodów rolników, bezpieczeństwa żywnościowego i Polski, i całej UE. Ale nadal niszczymy środowisko przyrodnicze, nadal nie ma równowagi społecznej. Bo 80 proc. dopłat bezpośrednich w Unii pobiera tylko 20 proc. rolników. Jest to bardzo duża koncentracja – podkreśla prof. dr hab. Zbigniew Karaczun.

W Polsce ten wskaźnik jest nieco mniejszy i wynosi 74 proc., czyli 20 proc. tych największych obszarowo producentów bierze tyle dopłat. Pozostałe 80 proc. polskich rolników otrzymuje niewiele ponad 1/4 wypłacanych funduszy.

– To powoduje, że rolnictwo z jednej strony coraz bardziej różnicuje się dochodowo, i są coraz większe różnice pomiędzy producentami. Ale znacznie gorsze jest to, że z krajobrazu rolniczego znikają  w Polsce, i w Unii Europejskiej, małe gospodarstwa rolne. A one mają bardzo duże znaczenie i dla rolnictwa, i dla społeczeństwa wiejskiego – dodaje gość radiowej Jedynki.

Dopłaty za świadczone usługi publiczne

Jednak czy gospodarstwa znikają tylko dlatego, że Wspólna Polityka Rolna jest źle zaprojektowana?

– Znikają, ponieważ płacimy rolnikom tylko za to, że posiadają grunt rolny, a nie za pewne usługi publiczne, które powinni świadczyć. Za to, że m.in. utrzymują czystość wód, że wzmacniają różnorodność biologiczną, że chronią klimat – wylicza prof. Zbigniew Karaczun.

Według autorów Raportu, wysokość dopłat bezpośrednich powinna być też zróżnicowana w zależności od charakteru produkcji.

– Trzeba wspierać rolników i rolnictwo. Ale powinni oni być wspierani za to, że będą świadczyć usługi ekosystemowe, że będą świadczyć usługi na rzecz całego społeczeństwa, a nie tylko za to, że są właścicielami gruntów rolnych – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Rolnictwo zróżnicowane i zrównoważone

Nie chodzi więc tylko o to, aby promować żywność ekologiczną, a o tym się często mówi w kontekście rolnictwa. Że Europa powinna przestawić się na produkcję ekologiczną.

– Nie da się wszędzie wprowadzić produkcji ekologicznej, ponieważ ta produkcja ma bardzo restrykcyjne wymogi dotyczące sposobu postępowania. To jest rzeczywiście najlepszy z punktu widzenia środowiskowego i jakości produktów rolnych sposób produkcji. Chodzi nam przede wszystkim o to, żeby rolnictwo w Europie było zróżnicowane, ale również i zrównoważone. Żeby produkując żywność nie zanieczyszczać wód, żeby nie ograniczać różnorodności biologicznej. Aby zachować także różnorodność pożywienia, które dostarczają europejscy rolnicy. To czym się cieszymy, że możemy mieć wspaniałe wino z Włoch, wspaniałe sery z Francji, znakomite warzywa z Polski – tę różnorodność rolnictwa powinniśmy wspierać. Ale jednocześnie tak, aby zawsze wiedzieć, że kupując żywność europejską kupujemy produkty najwyższej jakości – uważa prof. Zbigniew Karaczun.

Szansa dla polskich rolników

Jednak czy Polska by skorzystała na takiej zmianie, np. uzależnienia dopłat od jakości produkcji. Bo z jednej strony, choć mówi się dużo o zdrowej, wysokiej jakości polskiej żywności, i chwalimy się nią w świecie, ale z drugiej strony, jeśli chodzi o tzw. żywność ekologiczną, jesteśmy daleko w tyle.

–  Polska by na tym skorzystała, ponieważ w ciągu ostatnich 15 lat z krajobrazu w Polsce zniknęło 450 tys. małych gospodarstw rolnych. Ale też struktura rolna w Polsce jest odmienna od tej w tzw. starych krajach UE. Ponieważ średnia powierzchnia gospodarstw rolnych jest znacznie mniejsza. W związku z tym rolnicy, którzy byliby nagradzani np. za zachowanie dużej zawartości próchnicy w glebie, skorzystaliby. Przede wszystkim właśnie ci właściciele małych gospodarstw rolnych –prognozuje gość radiowej Jedynki.

I dodaje, że w Polsce niestety ciągle mówimy o tym, że produkujemy dobrą żywność, natomiast tę najwyższej jakości żywność produkuje tylko 2 proc. gospodarstw ekologicznych. A te mniejsze gospodarstwa produkują ją znacznie mniej intensywnie. – Ale z punktu widzenia etycznego, dobrostanu zwierząt, to ta żywność jest smaczniejsza, lepsza. Jednak to nie zawsze oznacza, że te mniejsze gospodarstwa są zawsze lepsze dla  środowiska – zauważa prof. Zbigniew Karaczun.

Świat lubi polską żywność

W ciągu ostatnich lat dzięki cywilizacyjnemu skokowi z importera żywności staliśmy się światowym eksporterem. Eksport z Polski rośnie i bije kolejne rekordy.

– Kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej nadwyżka w handlu produktami rolno-spożywczymi wynosiła ok. 1 mld euro. A w 2018 roku ta nadwyżka wyniosła prawie 10 mld euro. Natomiast eksport w tym czasie wzrósł prawie 6-krotnie. I to pokazuje, jak bardzo konkurencyjni jesteśmy na tych rynkach zagranicznych – podkreśla gość PR 24 Marta Skrzypczyk, dyrektor Biura Analiz Sektora Rolno-Spożywczego Banku BNP Paribas.

Na pewno nasza żywność jest smaczna. Ale przede wszystkim mamy odpowiednie warunki klimatyczno-glebowe do tego, aby te produkcję rolną rozwijać.

– Ponieważ nie tylko eksport rósł, ale także rosła produkcja rolna, i w ciągu ostatnich 15 lat podwoiła się. Mamy więc wyższą produkcję, i w wielu sektorach jesteśmy konkurencyjni, przede wszystkim cenowo. Ponieważ na rynkach zagranicznych wygrywamy głównie ceną, chociaż jakością też. Ale wiadomo, że to cena jest determinująca – zauważa Marta Skrzypczyk.

Produktami, które dominują w tej ofercie to mięso, przetwory mięsne, w tym przede wszystkim drób, który jest naszym hitem eksportowym.

– I tutaj wartość eksportu w ostatnich 15 latach zwiększyła się 10-krotnie. A jeśli chodzi o wołowinę, to prawie 12-krotnie. To są dwa sektory, gdzie mamy bardzo mocny wzrost eksportu. Ale także są jeszcze przetwory mleczne, przetwory zbożowe, ponieważ my coraz mniej konsumujemy pieczywa w kraju, a eksport przetworów zbożowych rośnie. Podobnie samych zbóż. Jeszcze kilkanaście lat temu, w zależności od zbiorów, byliśmy albo importerem, albo eksporterem pszenicy. W tej chwili, niezależnie od zbiorów, np. w 2018 były bardzo niskie, a i tak więcej wyeksportowaliśmy niż zaimportowaliśmy – wylicza gość PR 24.

Jesteśmy także liderem w eksporcie mrożonych warzyw i owoców.

– Są to jabłka, ale też maliny, porzeczki. Przede wszystkim są to warzywa i owoce mrożone. Ponieważ większość tej produkcji kierujemy właśnie na eksport – dodaje Marta Skrzypczyk.

Potrzebny rynek dla eko produktów

W tym kontekście pojawia się inne ważne pytanie: czy z kolei także polska żywność ekologiczna znajdzie rynek zbytu? Obecny na prezentacji Raportu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że tylko zwiększanie wsparcia finansowego nie jest właściwym sposobem rozwoju rolnictwa ekologicznego.

– Polskiemu rolnictwu ekologicznemu są potrzebne nie tylko środki dedykowane do gospodarstwa w okresie przestawiania. Czy też potem jakieś niewielkie formy pomocy. Potrzebne jest zorganizowanie rynku na żywność ekologiczną. Dotarcie z tym do świadomych, trochę może zamożniejszych konsumentów, np. w dużych miastach. Może trzeba to wspierać – podkreśla minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Wspólna Polityka Rolna stanowi bowiem największą część unijnego budżetu. Rocznie na nią przeznaczane są miliardy euro, warto więc się zastanowić, jak mądrze spożytkować te pieniądze. Może właśnie na zbudowanie rynku zbytu na produkty dobrej, wysokiej jakości.

– Jest to też kwestia skrócenia drogi od producenta do konsumenta. To jest bardzo istotny element, żeby rzeczywiście producenci, rolnicy, korzystali najwięcej na wyprodukowanej żywności, na jej tworzeniu. I żeby ta droga do konsumentów była bardzo krótka. Dlatego to, co powiedział minister Jan Ardanowski jest słuszne. I powinniśmy iść w tym kierunku. Bardzo ważne jest też to, aby edukować społeczeństwo, konsumentów, że jednak jest znacząca różnica między certyfikowanym produktem rolnym z gospodarstwa ekologicznego a tzw. dobrą żywnością. Bo niestety, w handlu często używa się promocji, która nie do końca jest prawdziwa i rzeczywiście oddaje te cechy produktu – wyjaśnia prof. Zbigniew Karaczun.

Ekoedukacja rolników

Ale trzeba też edukować rolników, którzy nie zawsze są świadomi kosztów środowiskowych produkcji rolnej.

– Brakuje edukacji ekologicznej, np. na temat skutków zmian klimatu. W szkołach tego nie ma, a nawet na polskich uczelniach rolniczych jest tego niewiele. Musimy uczyć zarówno tych, którzy już produkują, już są rolnikami, ale przede wszystkim tych, którzy rolnikami chcieliby zostać – podkreśla gość radiowej Jedynki.

I dodaje, że to będzie z korzyścią dla wszystkich: i dla rolników, i dla konsumentów.

– Właśnie taką rekomendacją, głównym apelem tego Atlasu Rolnego 2019 jest to, żeby polityka rolna Unii Europejskiej, która otrzymuje największe publiczne wsparcie, służyła wszystkim obywatelom UE, a nie tylko wąskiej grupie największych producentów rolnych – przypomina gość Jedynki prof. dr hab. Zbigniew Karaczun, SGGW, współpracownik Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, współautor raportu.

Ministerstwo Rolnictwa opracowało projekt Strategii rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich do 2030 roku, i minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zaprosił także autorów Raportu do prac nad tym dokumentem.

Nowe technologie w rolnictwie

Polską wieś odmieniły i odmieniają też nowe technologie. A to dzięki funduszom unijnym, dzięki środkom na modernizację. To było wiele milionów euro.

– Łącznie od momentu wstąpienia do UE aż 47 mld euro skierowano na wieś. I na płatności, i na modernizację. I wieś się bardzo mocno zmieniła. Nawet w tych mniejszych gospodarstwach widać, że są nowoczesne maszyny. Ale i wiedza rolników jest coraz większa. Jest szereg szkoleń, kursów, w których mogą uczestniczyć. Czyli już nie tylko wiedza przekazywana przez pokolenia, ale też ta nowa wiedza, te nowe osiągnięcia nauki są stopniowo wdrażane na wsi. Jednak  tutaj trochę przeszkadza rozdrobnienie, bo te najnowsze technologie, mogą być stosowane przez te największe gospodarstwa, bo inaczej nie jest to ekonomicznie uzasadnione – tłumaczy Marta Skrzypczyk.

Małych gospodarstw nie stać na to. I dlatego nie będą wdrażały drogich technologii.

– Teraz polską wieś czekają zmiany bardziej ewolucyjne niż rewolucyjne. Nie będzie już takiego dużego skoku. Nadal będzie postępowała konsolidacja na wsi. Tematem będzie zrównoważony rozwój czyli z jednej strony chcemy, aby ta produkcja rolna rosła, aby była duża, ale żeby to się odbywało w sposób zrównoważony. Stąd te nowe technologie mają tak duże znaczenie. Bo to one w największym stopniu będą mogły pomóc w tym zrównoważonym rozwoju – zwraca uwagę gość PR 24 Marta Skrzypczyk, dyrektor Biura Analiz Sektora Rolno-Spożywczego Banku BNP Paribas.

Błażej Prośniewski, Justyna Golonko, Marcin Jagiełowicz, Małgorzata Byrska, jk


Logo NBP Logo NBP

Polecane

Wróć do strony głównej