Zabawki są bezpieczne? UOKiK ma zastrzeżenia do nawet 40 proc.

2016-12-06, 10:58

Zabawki są bezpieczne? UOKiK ma zastrzeżenia do nawet 40 proc.
W 2015 roku UOKiK zbadał też ponad 100 próbek zabawek na obecność niedozwolonych substancji chemicznych. Foto: Glow Image/ East News

Rozpoczął się okres najintensywniejszych zakupów przedświątecznych, zwłaszcza prezentów dla najmłodszych, a więc głównie zabawek.

Posłuchaj

O bezpieczeństwie na rynku zabawek w radiowej Jedynce (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Ważne, żeby nie tylko były trafione, ale także bezpieczne. Sprawdza to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kontroluje zabawki przez cały rok. Bada między innymi ich właściwości fizyczne i mechaniczne.

- Sprawdzamy czy miś ma wystarczająco mocno przyszyte oczka, że nie odpadły. Dodatkowo, że nie ma możliwości, żeby dziecko paluszkami wyciągnęło wypełnienie pluszaka. Inspekcja handlowa sprawdza około 4 tys. zabawek u różnych przedsiębiorców, około 500 jest pobieranych do badań. Z tego około 35 - 40 proc. zabawek tych badań nie przechodzi - wyjaśnia Ewa Domańska, z UOKiK-u.

"

Ewa Domańska Nawet 40 proc. zabawek badań nie przechodzi pomyślnie

Niebezpieczne chemikalia

W 2015 roku UOKiK zbadał też ponad 100 próbek zabawek na obecność niedozwolonych substancji chemicznych.

- Takich jak ftalany. W 30 zabawkach stwierdzono, że dopuszczalna wartość tych substancji została przekroczona. Ftalany służą do tego, by zmiękczyć zabawkę. Występują w figurkach, czasem w piłkach, w skakankach. Najczęściej zaś wycofywane są z obrotu lalki z miękkimi głowami – wyjaśnia rozmówczyni.

Najbardziej zagrożone maluchy

Szczególnie restrykcyjne są badania zabawek dla małych dzieci, do trzeciego roku życia.

- Głównym problemem są małe części, czasem są zbyt długie sznurki w zabawkach, lub też są nieodpowiednie opakowania - mówi Ewa Domańska.

Cena jest kluczowa


Zdaniem pani Magdy, mamy kilkorga dzieci, dużą rolę gra cena.

- Zabawki dobrej jakości kosztują więcej niż te importowane z Chin – wyjaśnia.  

Ewa Domańska zauważa, że niemal 70 procent zabawek oferowanych na rynku polskim pochodzi z importu  
 
- Duże koncerny mają swoje fabryki na Dalekim Wschodzie, nawet jeśli jest to produkt znanej marki, może być on produkowany w Chinach. Jeśli chodzi o produkty krajowych przedsiębiorców, mamy kilku dobrych producentów, do tej pory wśród badanych zabawek nigdy się nie natknęliśmy na niezgodności, które by stwarzały zagrożenie dla dzieci – przekonuje ekspertka.

Interesująca alternatywa

Zatem kupować polskie jest nie tylko patriotycznie, ale i bezpiecznie. Można też zastosować sposób pani Magdy.

- Dzieciom w pewnym wieku wystarczy parę szyszek, pudełko kredy i mogą się tym świetnie i bezpiecznie bawić przez długie godziny – mówi.

Natomiast na zabawkach kupionych w sklepie musi znajdować się oznakowanie CE, dane kontaktowe producenta i dane importera, jeśli  pochodzą z importu.

Trzeba też zwracać uwagę na rozmaite ostrzeżenia, w tym dotyczące wieku. Dołączona do zabawki instrukcja musi być po polsku.

Aleksandra Tycner, abo

Polecane

Wróć do strony głównej