Jaguar jedzie na Słowację. Kopacz: musimy utrzymać równowagę między zachętą a stratą

2015-08-12, 17:27

Jaguar jedzie na Słowację. Kopacz: musimy utrzymać równowagę między zachętą a stratą
Koncern Tate Motors, produkujący Jaguara, otworzy fabrykę na Słowacji. O inwestycję zabiegały wcześniej również Polska i Węgry. Foto: PAP/EPA/RICH EATON UK AND IRELAND OUT

Początkowe oczekiwania inwestora fabryki Jaguara w Polsce dot. pomocy publicznej przekraczały to, co budżet przewidział dla 54 projektów zapewniających 40 tys. miejsc pracy - zauważył wicepremier Janusz Piechociński. Dodał, że hindusi chcieli utworzyć 3,9 tys. miejsc pracy.

Posłuchaj

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, Jakub Borowski z Credit Agricole i Maciej Reluga z BZ WBK mówią w Polskim Radiu 24 o decyzji ws. fabryki Jaguara ( Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński podczas środowej konferencji prasowej w resorcie gospodarki zaznaczył, że zadeklarowane inwestycje dla tych 54 projektów (projekty wieloletnie 2005-2012) to 14,6 mld zł, a pomoc państwa to 773 mln zł.

- Jaguar proponował ponad 3919 bezpośrednich miejsc pracy przy wielkości inwestycji 7,5 mld zł - podkreślił. Dodał, że na utworzeniu jednego miejsca pracy, przy oczekiwanym wsparciu publicznym ze strony inwestora, uzyskiwalibyśmy kilkaset tysięcy złotych.
Wicepremier poinformował ponadto, że gdyby przyjąć pierwsze wyjściowe oczekiwania inwestora, pomoc publiczna przekroczyłaby to, co budżet państwa zagwarantował w 54 realizowanych projektach, czyli 773 mln zł. Przyznał jednocześnie, że w toku negocjacji ta kwota po obu stronach "była opuszczana". Państwo może np. zaoferować dotacje z budżetu państwa, zwolnienia z części podatku CIT, zwalnianie z podatku od nieruchomości, czy przeznaczać środki na doszkalanie pracowników.

"Nie walczymy o każdego inwestora"

- Dzisiaj sytuacja naszej gospodarki jest taka, że nie walczymy o każdego inwestora za każdą nawet tak bardzo wysoką cenę. Twierdzimy, że polski sektor motoryzacyjny i gospodarka ma na tyle atrakcyjne atuty, że nie musimy przepłacać, szczególnie przy lokalizacji inwestycji typu montownia. Dlatego podjęliśmy decyzję, że nie będziemy się ścigać z naszymi przyjaciółmi ze Słowacji na kolejnym etapie negocjacji - powiedział Piechociński.
Przypomniał, że w ramach specjalnych stref ekonomicznych działa siedmiu dużych graczy rynku motoryzacyjnego. Są nimi m.in. GM, Toyota, Volkswagen czy Michelin. - To są poważni gracze z pierwszej półki. Jesteśmy szóstą montownią samochodów w Europie, a po siedmiu miesiącach br. wyprodukowano i zmontowano w Polsce 420 tys. nowych samochodów - zaznaczył.

Osiem propozycji lokalizacji

Piechociński wyjaśnił, że na podstawie warunków dot. np. wielkości działki, czy dostępu do infrastruktury gazowej, elektrycznej czy gazowej, polska strona zaproponowała ostatecznie osiem lokalizacji m.in. w Niepołomicach, Strzelcach Opolskich, Środzie Śląskiej, Oleśnicy czy Jaworze. Ostatecznie w negocjacjach został Jawor, który zdaniem Piechocińskiego jest bardzo atrakcyjną działką, z dostępem do infrastruktury, a także gwarantujący zatrudnienie na terenie gdzie bezrobocie sięga 25 proc. Wicepremier dodał, że przygotowanie działki przez stronę polską pod inwestycję producenta Jaguara kosztowałoby 550 mln zł.

Kopacz o fabryce Jaguara: musimy utrzymać równowagę między zachętą a stratą

Jestem przekonana, że zrobiono wszystko, musimy utrzymać równowagę między zachętą dla inwestora a stratą - tak w środę premier Ewa Kopacz odniosła się do decyzji grupy produkującej marki samochodów Jaguar i Land Rover o budowie fabryki w Słowacji, a nie w Polsce.

- Jestem przekonana, że zrobiono wszystko. Pamiętam posiedzenie Rady Ministrów, kiedy próbowaliśmy stworzyć katalog udogodnień na wniosek ministra gospodarki premiera Piechocińskiego, który spowodowałby, że nasza oferta byłaby dużo atrakcyjniejsza niż słowacka - powiedziała dziennikarzom podczas wizyty w Salinie (woj. wielkopolskie).

"Słowacy mieli większy katalog zachęt"


- Stało się tak jak się stało. Słowacy mieli widocznie większy katalog zachęt. Musimy utrzymać równowagę między zachętą a stratą. Cieszę się, że do Polski przychodzą naprawdę duzi inwestorzy. Wiadomo, że trzeba zabiegać o każdego z nich. To, co w ostatnich tygodniach i miesiącach się dzieje, pokazuje, że Polska jest atrakcyjna dla tych, którzy chcą swoje pieniądze inwestować w takim kraju w środku Europy - dodała.

Brytyjczycy woleli Słowację od Polski. Fabryka Jaguara Land Rovera powstanie u naszych sąsiadów

Źródło: TVN/x-news

Kupowanie inwestora to nie jest wyjście

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan uważa, że nie warto przekupywać inwestora. - Jeżeli byłoby tak jak mówi premier, że Słowacja wygrała, bo zaoferowała "większą łapówkę", bo my ponad 300 mln zł, a oni 300 mln euro na przykład, to bym się tym nie przejmował, rzeczywiście nie warto przekupywać w ten sposób inwestorów – mówi ekonomista.

Jednak zdaniem rozmówcy w grę mogły też wchodzić inne czynniki. - Pamiętam jak Volkswagen chciał rozbudować swoją fabrykę. Przez wiele lat zabiegał on o udostępnienie terenów. Jeśli podobna sytuacja miała miejsce, to oznaczałoby to, że fabryka rozpocznie pracę znacznie później, bo trzeba wykupić tereny prywatne, to może pójść na drogę sadową. Do tego dochodzi kwestia uzbrojenia terenu, udostępnienie dróg zarówno w czasie budowy, jak i potem, kiedy trzeba rozbudować sieć komunikacyjną do wywożenia produktów, czy doprowadzić linię kolejową. Uważam, że to powinno zostać poddane szczegółowej analizie, żeby przy kolejnych inwestycjach wygrywać – podkreśla gość.

Polska ma jeszcze wiele do zrobienia

Mówi się dużo, że Polska łatwo przyciąga inwestorów. - Należy pamiętać, że nasz kraje jest większy niż Słowacja, czy Węgry. Jeśli w dłuższym okresie przeliczymy zagraniczne inwestycje na jednego mieszkańca, lub na PKB, to już tak dobrze nie wypadamy. To oznacza, że nie tworzymy warunków, które pozwalają szybko inwestycję zrealizować i otrzymać zwrot zainwestowanego kapitału – uważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.

Straciliśmy miejsca pracy

Zdaniem Jakub Borowski głównego ekonomisty Credit Agricole nadal powinniśmy konkurować niskimi kosztami pracy. - Na decyzję Jaguara można też patrzeć z perspektywy dyskusji, która toczy się w Polsce od kilku tygodni. Jest wiele głosów, że doszliśmy do końca modelu wzrostu gospodarczego, który realizowaliśmy z sukcesem w ostatnich 25 latach. Modelu, w którym konkurujemy głównie niskimi kosztami pracy. Mówi się, że trzeba zerwać z tym modelem. Nie możemy być krajem, który przyciąga tylko montownie. Tymczasem  jednak ta decyzja ostatecznie nas trochę martwi, bo to jednak byłby istotny inwestor i miałoby to również wpływ na eksport i na zatrudnienie. Myślę, że wniosek jest taki, że jest jeszcze daleko do zakończenia tego modelu. My musimy myśleć jak się przestawiać i tą montownią nie być, skręcać w kierunku innowacyjności. Nie konkurować tylko kosztami pracy. Jednak trochę nam zajmie przejście od starego do nowego modelu – przewiduje ekonomista.

Trzeba tworzyć dobre warunki dla przedsiębiorczości

Maciej Reluga główny ekonomista BZ WBK uważa, że to nie zagraniczni inwestorzy są kluczowi. - Ja uważam, że nie chodzi o to, żeby stwarzać jakieś specjalne warunki dla zagranicznych inwestycji bezpośrednich, tylko trzeba się skupić, żeby tworzyć dobre warunki dla przedsiębiorców. Jeśli będziemy atrakcyjni dla przedsiębiorców, to zagraniczne firmy też do nas przyjdą, i nie będzie trzeba im dawać dodatkowych atrakcyjnych stawek podatkowych, czy warunków podatkowych, czy infrastrukturalnych, żeby oni tutaj przybyli  - podkreśla rozmówca.

Janusz Piechociński o fabryce Jaguara: Oferta Słowaków z naszego punktu widzenia była irracjonalna

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Jaguar Land Rover wybiera Słowację

Brytyjski producent luksusowych samochodów Jaguar - Land Rover postanowił zbudować swoją nową fabrykę na Słowacji. Brytyjskie media donoszą o podpisaniu listu intencyjnego między właścicielem firmy - indyjskim koncernem Tata, a rządem Słowacji.
Przegrani - oprócz starającej się również o tę inwestycję Polski - to Węgry i Meksyk. Fabryka ma powstać w Nitrze, kosztem miliarda funtów i w 2018 roku powinny z niej wyjechać pierwsze samochody. Według wtajemniczonych będą to auta z nowej linii modeli z aluminium.
Zakład będzie mógł docelowo produkować 300 tysięcy pojazdów. Od chwili przejęcia przez koncern Tata, Jaguar-Land Rover prowadzi agresywną ekspansję. Jesienią uruchomi nowy zakład w Chinach, a w przyszłym roku w Brazylii. Podpisał też umowę z austriackim Steyrem i podejmie produkcję w jego zakładach w Grazu. Dyrektor Jaguara-Land-Rovera Ralf Speth powiedział, że atrakcyjność Słowacji zwiększa istniejąca już tam baza przemysłu motoryzacyjnego. W minionych latach w nowe zakłady zainwestowały tam Volkswagen-Audi, południowokoreańska KIA oraz Peugeot-Citroen. "Financial Times" podkreśla, że powodem decyzji Taty jest pragnienie obniżenia kosztów produkcji w rywalizacji z luksusowymi markami niemieckimi i zabezpieczenie się na wypadek wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

IAR, PAP, abo, fko

Polecane

Wróć do strony głównej