Co grozi za ściąganie filmów z Internetu? Piractwo przestaje być bezkarne

2014-07-23, 12:20

Co grozi za ściąganie filmów z Internetu? Piractwo przestaje być bezkarne
. Foto: Glow Images/East News

Już nie tylko polscy producenci, ale i amerykańscy ścigają internautów za nielegalne udostępnianie filmów w sieci. Do prokuratur w całym kraju złożono już niemal 10 tys. zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.

Posłuchaj

O piractwie internetowym mówili na antenie radiowej Jedynki goście audycji Po pierwsze ekonomia: prof. Witold Orłowski, ekonomista z PwC i radca prawny Paweł Żerański z Kancelarii Prawniczej Gładysz i Żerański /Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Ta skala nie dziwi prof. Witolda Orłowskiego, ekonomistę z PwC, bo jak mówi, jeżeli chodzi o ściąganie filmów z Internetu, Polska jest pirackim zagłębiem Europy.

- Jesteśmy rzeczywiście pirackim królestwem. Mniej więcej 8 mln ludzi w Polsce ogląda nielegalnie treści w Internecie – mówi Orłowski.

Dotkliwe kary

To, że korzystanie z dostępu do nielegalnych i darmowych filmów oraz seriali jest w Polsce już masowym zjawiskiem, nie oznacza, że powinniśmy czuć się bezkarnie. Grożą za to dotkliwe kary.

- W podstawowym typie tego przestępstwa podlega ono grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch – wyjaśnia radca prawny Paweł Żerański z Kancelarii Prawniczej Gładysz i Żerański. – Nadal większość internautów jest igłą w stogu siana i nie ma szansy ponieść tych kar. Natomiast druga rzecz, która grozi, to roszczenia cywilno-prawne, czyli o należyte wynagrodzenia, a raczej jego dwu- lub trzykrotność – dodaje.

Brak rozwiązań systemowych

W Polsce w walce z piractwem brakuje rozwiązań systemowych. W innych krajach walczy się z tym procederem na szeroką skalę.

- Najdalej poszli Francuzi ze swoją specjalną instytucją, która wysyła wezwania do zaniechania naruszeń i jest finansowana ze środków publicznych. Anglicy również mają swoje rozwiązania systemowe. Niemcy wysyłają wezwania do zapłaty na skalę masową. Jest mnóstwo kancelarii, które się tym trudnią. W Polsce poszło to w niemieckim kierunku. Nie mamy rozwiązania systemowego, tylko wezwania do zapłaty – wyjaśnia Żerański.

Konieczność zmian

Świat jednak się zmienia i do tych zmian powinna się dostosować również branża filmowa.

- Ludziom trzeba dostarczać treści szybciej i za niższą cenę – uważa prof. Orłowski.

Tylko obniżając marże, można konkurować z kimś, kto nie ma kosztów i nie płaci podatków.

Straty będą rosły

Straty z powodu piractwa internetowego będą coraz większe.

- Łącznie straty gospodarcze, czyli pieniądze, które byłyby zarobione i wydane w Polsce, to jest pół miliarda złotych. Za pięć lat to już będzie ok. 2 – 6 miliardów złotych – ocenia prof. Orłowski.

To już są kwoty porównywalne z budżetem Ministerstwa Kultury.

Justyna Golonko, awi

Polecane

Wróć do strony głównej