Brazylia 2014: "Na mundialu zyskał wizerunek Brazylii, ale nie gospodarka"

2014-07-14, 09:41

Brazylia 2014: "Na mundialu zyskał wizerunek Brazylii, ale nie gospodarka"
Brazylia 2014 . Foto: PAP/EPA/Marcelo Sayao

Brazylia zyskała wizerunkowo na mundialu, a sukces organizacji mistrzostw - mimo początkowych protestów na bezprecedensową skalę - przyczynił się do wzrostu notowań prezydent Dilmy Rousseff, która najprawdopodobniej wygra październikowe wybory - ocenia analityk PISM Kinga Brudzińska.

Posłuchaj

Adam Godlewski z tygodnika Piłka Nożna (IAR): przyznał, że choć mundial skończył się wczoraj, to już za nim tęskni
+
Dodaj do playlisty

Jak zaznaczyła, w tej chwili trudno jeszcze ocenić skutki finansowe dla Brazylii, ale - jak wskazała - zadaniem ekonomistów organizacja dużych imprez sportowych nie przekłada się bezpośrednio na wzrost PKB kraju organizatora.

Irracjonalne inwestycje
Brudzińska podkreśla też, że nie mają ekonomicznego uzasadnienia niektóre projekty infrastrukturalne, które powstały w Brazylii w związku z mundialem, w tym np. wybudowany w sąsiedztwie amazońskiej dżungli stadion Arena Amazonia (40 tys. miejsc) w Manaus, gdzie na co dzień gra drużyna z tamtejszej czwartej ligi.

Na zyski trzeba będzie poczekać
- Oczekiwania wobec organizacji mundialu w Brazylii były tak niskie, że - jeśli chodzi o wizerunek - zyski będą znacznie większe niż straty. Trudno już teraz oszacować zyski, jakie przyniesie mundial w kategoriach finansowych - wiemy, że turyści dopisali, fani również, ale to będzie można ocenić dopiero w dłuższej perspektywie - powiedziała Brudzińska, analityk w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM), specjalizująca się w tematyce związanej z Ameryką Łacińską.

Gospodarka zwalnia
Zwróciła przy tym uwagę, że w Brazylii kończy się dekada wzrostu i związanych z nią wydatków na programy społeczne: za czasów prezydenta Luli gospodarka Brazylii rosła średnio o 4 proc. rocznie, a w roku 2010 r. wzrost sięgnął 7,5 proc. - Jednak w ostatnich latach gospodarka Brazylii znacznie spowolniła; przewiduje się, że w bieżącym roku tamtejszy wzrost gospodarczy wyniesie poniżej 2 proc. - mówi analityk PISM.

Kto za to płaci?
- Brazylia będzie musiała zastanowić się, jak napędzać swoją gospodarkę nie tylko biorąc pod uwagę organizację dużych imprez. Pieniądze wydawane na infrastrukturę sportową, nie zwiększą produktywności gospodarki brazylijskiej - uważa Brudzińska. Jak dodała, organizacja tak dużych imprez nie przekłada się bezpośrednio na wzrost gospodarczy, a żeby sfinansować projekty infrastrukturalne, trzeba przesunąć pieniądze z innych sektorów.
Gigantyczne inwestycje

Brudzińska zauważyła też, że mundial w Brazylii odbywał się na 12 stadionach, z czego siedem zbudowano od zera, a pięć wyremontowano. - W mniejszych stanach w związku z mundialem powstały lotniska, rozbudowano porty lotnicze w Rio de Janeiro oraz w Brasilii. Szacuje się, że Brazylia wydała na organizację mundialu ok. 13 mld dolarów, czyli więcej, niż kosztowały mistrzostwa w Niemczech (2006 r.) i RPA (2010 r.) razem wzięte. Całkowity koszt budowy brazylijskich stadionów to szacunkowy koszt 3,2 mld dolarów - wyliczała Brudzińska.
- Organizatorzy happeningu w Rio sprzed tygodnia wyliczyli, że za te pieniądze można było wybudować ponad 2,5 tysiąca szkół i zatrudnić tam nauczycieli - dodała.
W jej ocenie część zrealizowanych przez Brazylię w ramach przygotowań do mundialu projektów infrastrukturalnych nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, co zresztą niekoniecznie przekłada się na nastroje tamtejszej ludności. Jako przykład podała oddany do użytku tuż przed mundialem stadion z 40 tysiącami miejsc w położonej w środku Amazonii miejscowości Manaus, której drużyna gra w czwartej lidze, a na jej mecze przychodzi średnio cztery tysiące osób.

Fajerwerki rozświetliły niebo nad Maracaną, a niemiecka samba opanowała Rio de Janeiro

SNTV/x-news

PAP, abo

Polecane

Wróć do strony głównej