Chiny tworzą cyfrową walutę. "WSJ": większe zagrożenie dla USA niż północnokoreańskie bomby jądrowe

2021-05-22, 13:10

Chiny tworzą cyfrową walutę. "WSJ": większe zagrożenie dla USA niż północnokoreańskie bomby jądrowe
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/rustamxakim

Chińskie władze eksperymentują z własną, scentralizowaną walutą cyfrową, która może wstrząsnąć światowym systemem finansowym, osłabić dominację dolara i ograniczyć wpływ amerykańskich sankcji.

Chińscy urzędnicy mówią o "suwerenności walutowej", ale pojawiają się też opinie, że jest to "największe zagrożenie dla Zachodu" od dziesięcioleci.

Pekin nie ogłosił, kiedy cyfrowy juan, albo e-CNY, zostanie oficjalnie wprowadzony do użytku. Władze testują już jednak nową elektroniczną walutę, rozdając mieszkańcom na loteriach drobne kwoty e-juanów do wydania w sklepach i restauracjach uczestniczących w programie.

Całkowicie wirtualny pieniądz

Wirtualne waluty mogą zreorganizować fundamenty systemu finansowego w podobny sposób, jak Amazon odmienił sprzedaż detaliczną, a Uber zatrząsł branżą taksówkową - pisze amerykański dziennik "Wall Street Journal". W rozwoju takiej waluty Chiny wysunęły się na prowadzenie.

Mogłoby się wydawać, że pieniądze są już cyfrowe, ponieważ karty kredytowe i aplikacje płatnicze eliminują konieczność noszenia w portfelach banknotów i bilonu. Są to jednak tylko narzędzia pozwalające na elektroniczne przekazywanie pieniędzy. Chiny pracują natomiast nad całkowicie wirtualnym, legalnym środkiem płatniczym.

Pod kontrolą Chińskiego Banku Centralnego

Nadejście wirtualnych pieniędzy zwiastowało pojawienie się bitcoinów i innych walut kryptograficznych. Te jednak funkcjonują poza tradycyjnym systemem finansowym i nie są pełnoprawnymi środkami płatniczymi uznawanymi i wydawanymi przez rządy.

Powiązany Artykuł

komisja europejska free shutter 1200.jpg
UE uzależniona od importu strategicznych produktów, szczególnie chińskich. Komisja Europejska chce to zmienić

E-CNY różni się od kryptowalut. W przeciwieństwie do zdecentralizowanego bitcoina, zarządza nim Chiński Bank Ludowy. W związku z tym nie zapewnia użytkownikom pełnej anonimowości, lecz przeciwnie – daje władzom dodatkowe możliwości śledzenia przepływów finansowych w czasie rzeczywistym.

Nowe narzędzie polityki monetarnej

Władze mogłyby dzięki temu wykrywać podejrzane transakcje i łapać osoby uchylające się od podatków, a nawet automatycznie egzekwować grzywny czy mandaty. W przypadku autorytarnego państwa komunistycznego, takiego jak Chiny, pojawiają się jednak obawy o dołączenie ich do arsenału środków używanych do tępienia głosów sprzeciwu i prześladowania dysydentów.

Cyfrowa waluta centralna otwiera też drogę do zupełnie nowych narzędzi polityki monetarnej. Chińscy urzędnicy sugerują również, że elektroniczne juany będą stosowane w transakcjach międzynarodowych, co w długim okresie uznawane jest za zagrożenie dla dominacji dolara. Obecnie amerykańska waluta używana jest w najmniej 88 proc. takich transakcji, a chiński juan – tylko w 4 proc.

Osłabienie amerykańskich sankcji

E-CNY mógłby być przekazywany przez członków ubogich i marginalizowanych społeczności nieposiadających kont w bankach. Dawałby również możliwość dokonywania przelewów bez wiedzy rządu USA, a to osłabiłoby wpływ sankcji nakładanych przez niego na zagraniczne podmioty, w tym coraz częściej na firmy i osoby z Chin.

Przelewy e-CNY nie wymagałyby natomiast konta. Odbywałyby się też poza siecią SWIFT, z której korzystają komercyjne banki, i w którą Waszyngton ma wgląd. Według "WSJ" z tego powodu niektórzy członkowie administracji amerykańskiego prezydenta Joe Bidena uznają cyfrowego juana za większe zagrożenie niż północnokoreańskie bomby jądrowe.

PR24, akg

Polecane

Wróć do strony głównej