Od soboty zostają m.in. zamknięte wszystkie instytucje kultury, a także sklepy i galerie handlowe, poza sklepami spożywczymi i drogeriami, w klasach od I do III wraca nauka zdalna. Mimo to pełnego lockdownu nie będzie.
05:10 kubisiak 4.mp3 Jaki wpływ na gospodarkę będą miały kolejne nowe obostrzenia, wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa, mówił w radiowej Jedynce Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego./Błażej Prośniewski/.
Mimo że pełnego lockdownu nie będzie, gospodarka odczuje nowe obostrzenia
Jednak, jak zauważa gość radiowej Jedynki, nie oznacza to, że nowe wymogi nie przełożą się chociażby na rynek pracy.
- Objęcie nauką zdalną wszystkich uczniów oznacza, że znowu obniży się dostępność pracowników, którzy muszą się zając swoimi dziećmi, tak jak mieliśmy na wiosnę – mówi gość Polskiego Radia.
Rząd wprowadza 10 działań antykryzysowych dla firm. Zobacz jakich
Dłuższa lista zamykanych branż przełoży się na konsumpcję i kondycje firm
Ponadto dodaje, że mimo iż nie wszystkie branże są zamykane, to jednak ich lista się wydłuża, a to na pewno przełoży się na konsumpcję, wzrost gospodarczy, a także na kondycję poszczególnych branż i przedsiębiorstw.
Pytany o koszty i konsekwencje dla gospodarki, gość mówi, że na razie trudno je oszacować, gdyż nie da się zrobić prostego porównania z tym, co mieliśmy na wiosnę, ponieważ sytuacja, tak przedsiębiorstw, jak i nas samych, jest jednak trochę inna – trochę więcej wiemy, do czego zmierzamy i nasza adaptacja do nowych warunków jest większa.
Zamknięta większość sklepów w centrach handlowych, hotele tylko dla podróżujących służbowo. Wkrótce nowe obostrzenia
Branże i firmy odczuwają wciąż skutki poprzedniego lockdownu
- Adaptacja do nowych warunków jest bardziej rozwinięta, co nie zmienia faktu, że objęte restrykcjami sektory znajdują się już w nie najlepszej kondycji i sytuacji, i dotyczy to takich branż jak turystyka, hotelarstwo czy kultura – mówi Kubisiak.
- Co więcej nowe obostrzenia dotykają również gastronomii, części usług i to na pewno będą miały wpływ na sytuację makroekonomiczną oraz sytuację firm i pracowników, dodaje gość radiowej Jedynki.
Przypomina, że o ile pierwszy lockdown, dzięki tarczom, nie znalazł aż takiego przełożenia na rynek pracy – wiele firm dzięki temu utrzymało miejsca pracy – to już teraz mogą one nie mieć aż tak dużej determinacji, aby te miejsca pracy zachować.
- Wiele z przedsiębiorstw może mieć większe problemy z tym, aby utrzymać się na powierzchni, a do tego nakłada się niekorzystny trend sezonowy związany z mniejszymi potrzebami pracowników w okresie zimowym – mówi Kubisiak.
Błażej Prośniewski, jk