Energetyka jądrowa. Musimy szybko dokonać wyboru

2019-01-24, 15:10

Energetyka jądrowa. Musimy szybko dokonać wyboru
Bez energetyki jądrowej nie uda się zrealizować wyzwań klimatycznych - uważa resort energii.Foto: Pixabay

W Polsce od lat dyskutowane są plany budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Sięgają one początku lat 80. zeszłego wieku, ale na razie niewiele z nich wynikało. Ponad 35 lat próbujemy postawić elektrownię atomową, choć świat powoli, ale nie zupełnie, odchodzi od atomu i skupia się na energetyce odnawialnej. Uznano ją za najbardziej perspektywiczną.

Długa historia

W latach 1982–1989 budowano Elektrownie Jądrową Żarnowiec. Miała się ona składać z czterech bloków energetycznych o łącznej mocy ok. 1600 MW. Po zmianach ustrojowych, protestach ekologów i lokalnych społeczności projekt ten zarzucono i to na bardzo długo.

Polska Grupa Energetyczna (PGE) oraz jej spółka córka PGE EJ 1 w latach 2009–2014 planowały budowę elektrowni atomowej. Pierwotnie miała dostarczać prąd od 2019 roku.

Termin ten kilka razy przekładano, aż uznano, że elektrownia zacznie pracować od 2031 roku. W praktyce żadne prace związane z budową elektrowni się wtedy nie zaczęły.

Czas na wybór

- Bez dynamicznego powrotu energetyki jądrowej nie uda się zrealizować wyzwań klimatycznych - uważa minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Według resortu, po 2033 r. powinny powstać dwie elektrownie atomowe - na północy kraju oraz w jego centralnej części.

- W Polsce, jeśli chcemy podołać wyzwaniom, musimy dokonać już teraz bardzo szybkiego wyboru - ocenił minister podczas poświęconej niedawno energii jądrowej konferencji w Warszawie.

Jak dodał - w kontekście polskim energetyka jądrowa zapewnia rozwiązanie wyzwań klimatycznych, czystą energię i bezpieczeństwo energetyczne.

W opinii dyrektora Departamentu Energetyki Jądrowej w Ministerstwie Energii Józefa Sobolewskiego "to naturalna konsekwencja ograniczenia zasobów węgla brunatnego przy istniejącej infrastrukturze". Podkreślił, że obie elektrownie będą powstawać w miarę równolegle.

Mówiąc o kosztach budowy stwierdził, że departament prowadził od 2017 r. prace nad nowym systemem finansowania i analizy różnych wariantów.

Koszty nieznane

- Wiarygodne dane dotyczące kosztów w polskich warunkach poznamy, gdy podpiszemy porozumienie z generalnym wykonawcą - poinformował.

Zauważył, że rozbieżność dostępnych danych dotyczących kosztów jest bardzo duża.

- Nie warto dyskutować, ile to będzie kosztować, bo będzie nas na to stać. Wiarygodne dane poznamy, gdy na stole będzie leżała oferta - stwierdził Józef Sobolewski.

Według niego, koszt produkcji z elektrowni jądrowej przy silnym wsparciu gwarancjami skarbu państwa jest rzędu 150 zł/MWh, natomiast w warunkach komercyjnych - to 450 zł/MWh.

Według departamentu, koszt inwestycji, przewidzianych w projekcie PEP to 100-135 mld zł. Dyrektor zapowiedział też konsolidację wszystkich podległych ME jądrowych instytutów badawczych w Narodowe Laboratorium Energii Jądrowej.

Odpowiednia ustawa w tej sprawie ma zostać przedstawiona do końca I kwartału. Zapowiedziano też nowelizację prawa atomowego, przyspieszającą procedury administracyjne związane z budową elektrowni jądrowej.

Projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada rozpoczęcie ok. 2033 r. budowy pierwszego bloku jądrowego, w sumie ma ich być sześć w dwóch lokalizacjach.

Według autorów raportu Massachusetts Institute of Technology - są sposoby na obniżenie kosztów budowy elektrowni jądrowej a inwestowanie w wiele bloków elektrowni pozwoli zredukować koszty.

- Na razie nie mamy jednak żadnej konkretnej oferty - mówił Naczelnej Redakcji Gospodarczej Bartłomiej Derski z portalu Wysokie Napięcie.

Stawiać na różne źródła

Zdaniem ekspertów równolegle rząd powinien znacznie mocniej wspierać odnawialne źródła energii. Uważają, że inwestowanie we wszystkie najważniejsze sposoby pozyskania energii może sprawić, że nasz system elektroenergetyczny będzie bezpieczny i będzie dobrze funkcjonował w każdych warunkach.

Nie możemy bowiem - jak oceniają - stawiać na jedno źródło energii, niezależnie czy jest to atom, panele fotowoltaiczne, czy farmy wiatrowe. Konieczne jest dywersyfikacja oraz inwestowanie we wszelkie możliwe rozwiązania.

Zwolennicy energetyki jądrowej przekonują, że atom jest obecnie dyskryminowany w stosunku do odnawialnych źródeł energii, a obawy przed nim są wyolbrzymiane.

.
Są jednak kraje, takie jak Niemcy, które całkowicie wycofują się z energetyki jądrowej, wstrzymując pracę działających w kraju reaktorów. Zgodnie z założeniami do 2022 r. u naszych zachodnich sąsiadów zatrzymane zostaną wszystkie reaktory.

Na początku 2011 r., w Niemczech działało 17 tego typu elektrowni. W 2017 roku było ich już tylko osiem. Niemcy planują zapełnić powstałą lukę w produkcji energią pochodzącą z OZE, energią z turbin gazowych opalanych gazem ziemnym. Planują też obniżyć poziom konsumpcji energii.

Niemiecki rząd uważa, że energia atomowa niesie za sobą niepotrzebne ryzyko, jest zbyt droga i niezgodna z założeniami energii odnawialnej.

Niemiecka strategia nie dla wszystkich

Nie wszyscy w Europie popierają jednak tę strategię. Są państwa, które budują lub planują, jak Polska, budowę reaktorów jądrowych.

Tak dzieje się np. w Wielkiej Brytanii, w której powstaje elektrownia Hinkley Point C. Kolejny reaktor jądrowy na terenie elektrowni Olkiluoto buduje Finlandia, a 2 reaktory mają powstać na terenie EJ Mochovce na Słowacji. Budowę pierwszej w kraju elektrowni jądrowej prowadzi też Białoruś.

Aktualnie europejskim krajem, w którym działa największa liczba reaktorów jądrowych, jest Francja. Zaraz za nią znajduje się Rosja. Oba te państwa pod względem energetyki jądrowej dominują na naszym kontynencie. Na trzecim miejscu zestawienia znajduje się Wielka Brytania, gdzie działa 15 reaktorów jądrowych.

Obecnie działa na świecie 437 reaktorów jądrowych w 31 krajach, które wytwarzają ok. 17 proc. energii elektrycznej.

.
Według Polityki Energetycznej Państwa pierwszy blok elektrowni jądrowej ma zacząć pracować w Polsce już za 14 lat.

ak, NRG

Polecane

Wróć do strony głównej