Historia

Zygmunt Kęstowicz - aktor, który służył dobru

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2022 05:40
15 lat temu, 14 marca 2007 roku, zmarł w jednym z warszawskich szpitali, wspaniały aktor Zygmunt Kęstowicz - postać pełna ciepła i empatii, która nie tylko ze sceny, ale też w życiu publicznym niosła ludziom pomocną dłoń i wiele zrozumienia w trudach życia. 
Zygmunt Kęstowicz
Zygmunt KęstowiczFoto: PAP/ Piotr Rybarczyk

Znaliśmy go z różnych produkcji artystycznych... najdłużej z ulubionego słuchowiska radiowego "W Jezioranach", nadawanego przez Program I Polskiego Radia od maja 1960 roku. Tam właśnie Zygmunt Kęstowicz, aż do śmierci - czyli prawie 47 lat - grał Stefana Jabłońskiego, najstarszego syna Anieli i Stanisława, dożywając w tej radiowej powieści roli nestora rodu.

Po prostu dobry człowiek

Jednak nie tylko to słuchowisko, skupiające miliony słuchaczy w niedzielne popołudnia przy radioodbiornikach, emanowało ciepłym głosem i grą aktorską Kęstowicza. Równie liczna widownia zasiadała przed telewizorami w okresach, kiedy Telewizja Polska nadawała cykl programów dla dzieci: najpierw była to "Pora na Telesfora" od początków lat 70. i później, również nadawany w piątkowe popołudnie "Piątek z Pankracym" (od 1978 do 1990 roku). W obu przypadkach prowadzący zmieniali się, lecz najdłużej w każdym z nich występował Zygmunt Kęstowicz. I choć tytułowe postaci to były lalki - dialogi między prowadzącym i lalkami bardzo podobały się najmłodszej publice.

Skąd tak dobry kontakt z najmłodszymi widzami? Kęstowicz po prostu był niezwykle dobrym i wrażliwym człowiekiem, takim na wskroś prawdziwym kresowiakiem... wszak w swoim życiu społecznym, tym poza aktorskim, wiele czasu poświęcał dzieciom i młodzieży, stwarzając dla nich możliwości i pomoc w rozwoju. Adam F. Wojciechowski, w swoim pożegnaniu artysty pisze: "Zygmunt Kęstowicz założył w 1986 roku fundację Dać Szansę, która służy dzieciom niepełnosprawnym. Dodam do tego, że mój przyjaciel był człowiekiem, który wcielał w życie dewizę: »Wszystkie dzieci są nasze«. Przez całe lata był członkiem zarządu i komisji rewizyjnej Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci. To za jego kadencji podopiecznym Funduszu był m.in. Rafał Blechacz, laureat pierwszej nagrody Konkursu Chopinowskiego (2005), czy młodzi informatycy, którzy niedawno odnieśli światowy triumf w Japonii. Bardzo często pojawiał się na koncertach młodych muzyków, podopiecznych Funduszu, na Zamku Królewskim w Warszawie".

Aktor teatru - na deskach, przy mikrofonie, na szklanym ekranie

Myliłby się jednak ten, kto uważałby Kęstowicza aktorem "dziecięcym" czy "tasiemcowym" - aktor zagrał przecież w teatrze ponad 200 ról dramatycznych - na deskach licznych teatrów bądź na scenie Teatru Telewizji. Grał też w radiowych słuchowiskach. Wcielił się też w postać nestora rodu Lubiczów w serialu "Klan". Mogliśmy go też oglądać w wielu rolach filmowych. W kinie zadebiutował w 1953 roku w filmie "Pościg" Stanisława Urbanowicza. Z tych bardziej znanych produkcji, nawet jako aktor drugiego planu, zawsze prezentował niezwykłe wyczucie granych postaci - nie przerysowywał bohaterów, przez co był niezwykle wiarygodny. Pierwszą z tych silnych postaci była główna rola Stefana Zabawy w "Bazie ludzi umarłych" Czesława Petelskiego (1958 rok), do niezwykle mocnej prozy Marka Hłaski.

W 1963 roku gra jedną z głównych ról - Jana Wiktusa - w filmie "Dwa żebra Adama" Janusza Morgensterna. Aktor zagrał także w obu wersjach "Stawki większej niż życie" - w 1967 w spektaklu telewizyjnym i w 1968 w serialu telewizyjnym. W 1970 roku znalazł się także jako pułkownik wojska polskiego w równie słynnym serialu "Czterej pancerni i pies". Z tych znanych telewizyjnych produkcji można jeszcze wymienić przecież "Podróż za jeden uśmiech", "Janosika", "Czarne chmury", "Karino" czy "Polskie drogi" - wszędzie tam możemy zobaczyć epizody grane przez Zygmunta Kęstowicza.

Był niezastąpiony

Alicja Dołowska, w pożegnalnym artykule "Miał dobro wypisane na twarzy" pisze: "Wiele osób podkreśla, że Zygmunt Kęstowicz miał ujmujący sposób bycia, był człowiekiem ciepłym i serdecznym. Taki Kresowiak z krwi i kości. Z sercem na dłoni. Kultura polska poniosła kolejną stratę. W jednym z warszawskich szpitali w wieku 86 lat zmarł Zygmunt Kęstowicz, znakomity aktor z pokolenia »Kolumbów«. Niezapomniany Stefan ze słuchowiska radiowego "W Jezioranach", senior rodziny Lubiczów z serialu »Klan«".

Autorka w dalszej części zauważa też: "Za pracę w słuchowisku »W Jezioranach« w 1995 roku marszałkowie Sejmu i Senatu uhonorowali artystę Orderem Wdzięczności Społecznej. Zresztą, nagród uzbierał niemało, zwłaszcza tych drogich sercu. Był m.in. Kawalerem Orderu Uśmiechu, odznaczenia nadawanego przez dzieci, i laureatem »Złotego ekranu«. Współautor audycji »W Jezioranach« - Andrzej Mularczyk twierdzi, że odejście Zygmunta Kęstowicza to zamknięcie pewnego rozdziału w życiu tej radiowej powieści, bo Kęstowicz był kimś niezastąpionym, nie tylko ze względu na postać, którą kreował, ale również ze względu na swoją osobowość. Mularczyk, który wyliczył, że przeszedł z nim więcej niż połowę swego życia, wspomina aktora jako lojalnego, otwartego, gotowego na wszelką współpracę, szczególnie życzliwego wobec młodych kolegów, debiutantów, przychodzących do powieści, w której on był główną postacią"

PP

Zobacz więcej na temat: HISTORIA W Jezioranach aktor