Historia

"Żywcem ich palili". Kulisy zbrodni w Ciepielowie w 1942 roku

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2023 05:50
- Były wypadki, że Niemcy otaczali dom, nie wyprowadzali tych, których mieli aresztować, a żywcem ich palili razem z domami - mówił w archiwalnej audycji "Mapa bohaterstwa" Marian Ciszek, mieszkaniec Ciepielowa.
Płk Wessel wydaje rozkaz egzekucji polskich jeńców. Mord na polskich jeńcach wojennych pod Ciepielowem, 10 wrzesień 1939. Na odwrocie fotografii napis: 2 maruderów przed pułkownikiem Wesselem. Jeden z polskich żołnierzy tłumaczy błagalnie, że chciał tylko bronić swoich 4 dzieci. Pułkownik z monoklem daje ruchem kciuka rozkaz rozstrzelania, Wikipe
Płk Wessel wydaje rozkaz egzekucji polskich jeńców. Mord na polskich jeńcach wojennych pod Ciepielowem, 10 wrzesień 1939. Na odwrocie fotografii napis: "2 maruderów przed pułkownikiem Wesselem. Jeden z polskich żołnierzy tłumaczy błagalnie, że chciał tylko bronić swoich 4 dzieci. Pułkownik z monoklem daje ruchem kciuka rozkaz rozstrzelania", WikipeFoto: wikipedia

Życie za życie

6 grudnia 1942 roku niemieckie oddziały żandarmerii zamordowały, podpalając żywcem, wszystkich członków rodzin, które ukrywały w swych domach Żydów. W Ciepielowie zginęły 34 osoby, w większości dzieci. W samej rodzinie Adama i Bronisławy Kowalskich tragiczny los spotkał pięcioro z nich.

Niemcy pojawili się rano. Wiedzieli, kto we wsi ukrywał Żydów. Kowalskich, i znalezionych pod podłogą ich sąsiadów: Elkę Cukier i Bereka Pinechesa, zamknęli w domu, zabili okna, drzwi i podpalili. Uratował się syn, Jan, który wcześnie rano wyruszył do szkoły. Pozostałe rodziny spalono w stodole. Śmierć poniosły też osoby, którym Polacy pomagali.


Posłuchaj
06:25 Mapa bohaterstwa - aud. Hanny Liszewskiej.mp3 - Zbrodnia w Ciepielowie - fragm. audycji Hanny Liszewskiej pt. "Mapa bohaterstwa". (PR, 26.02.1972)

 

Pamięci Polaków Ratujących Żydów - zobacz serwis historyczny

Hitlerowcy od początku II wojny światowej szykanowali i represjonowali Żydów mieszkających na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Latem i jesienią 1942 r. naziści przeprowadzili likwidację dzielnic zamkniętych, mordując niektórych ich mieszkańców na miejscu, a przeważającą część wysyłając do ośrodka masowej zagłady w Treblince. Nieliczni podjęli próby uratowania siebie i bliskich, licząc na pomoc ze strony Polaków. Tak było w Ciepielowie.

Tragiczne wydarzenia przypomnieli autorzy dokumentu fabularyzowanego "Historia Kowalskich" - Arkadiusz Gołębiewski i Maciej Pawlicki.

"Sprawiedliwi i ocaleni"

Przykłady bohaterskiej postawy innych Polaków, którzy nie zważając na grożące im konsekwencje podjęli próbę niesienia pomocy Żydom przedstawił w 2010 roku, w audycji dokumentalnej "Sprawiedliwi i Ocaleni" Krzysztof Wyrzykowski.

- Z dolnego Żoliborza znajoma przyprowadziła do domu rodzinę żydowską: matkę, ojca i 7-letniego chłopca, prosząc o przetrzymanie ich przez tydzień – wspominała czasy okupacji jedna z bohaterek reportażu, Janina Różecka. - To była łódzka rodzina, przeszli przez warszawskie getto i ktoś ich stamtąd wyciągnął. Zgodziliśmy się ich przyjąć, ale tylko na tydzień ze względu na to, że w naszym domu odbywały się wykłady konspiracyjne, był też magazyn broni. Po tygodniu matka i ojciec zostali zabrani celem dalszego ukrycia. Pozostał jednak chłopiec, ponieważ bano się przeprowadzać całą rodzinę. Niestety, potem dowiedzieliśmy się, że rodzice zostali aresztowani i ślad po nich zaginął, a chłopca nie mogłyśmy wyrzucić na ulicę. Załatwiłam mu metrykę urodzenia i dostał papiery na nazwisko Piotr Chrzanowski - opowiadała Różycka.

Izraelski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu - Yad Vashem w Jerozolimie przyznał Janinie Różyckiej tytuł "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata".


Posłuchaj
18:37 Sprawiedliwi i Ocaleni.mp3 "Sprawiedliwi i Ocaleni" - aud. dokument. Krzysztofa Wyrzykowskiego. (PR, 28.09.2010)

 

Ciepielów,
Ciepielów, wrzesień 1939. Polscy jeńcy prowadzeni przez Niemców na egzekucję. Wikimedia Commons/dp. Źr.: Szymon Datner (1964) Zbrodnie Wehrmachtu na jeńcach wojennych armii regularnych w II Wojnie światowej, Warszawa: Wydawnictwo MON

Kara śmierci za pomoc Żydom

Piotr Chrzanowski przeżył wojnę i po latach zaprosił Różycką do Izraela. W czasie spotkania, w którym wzięli udział jego znajomi, bronił pani Janiny przed zarzutami o zbyt nikłą pomoc niesioną przez Polaków mordowanym w czasie II wojny światowej wyznawcom judaizmu: - Czy wy rozumiecie, co to znaczyło przetrzymywać czy dorosłego, czy dziecko. Za to groziła śmierć. Jak wpadali, to nie brali ukrywanych Żydów, ale zgarniali całą rodzinę.

Polska i Ukraina były w czasie okupacji hitlerowskiej jedynymi terenami, na których za pomoc Żydom groziła i była wykonywana kara śmierci, a represje spadały na całe rodziny lub mieszkańców domów, w których dawano schronienie ukrywającym się zbiegom. Dlatego 71 lat temu w Ciepielewie zginęło 7 osób z rodziny Kowalskich, 6 osób z rodziny Obuchowiczów,14 osób z rodziny Kosiorów oraz małżeństwo Skoczylasów z Rekówki.

Wrześniowa zbrodnia

Tragiczne wydarzenia nie omijały Ciepielowa. Trzy lata wcześniej, 9 września 1939 roku w Ciepielowie dokonano zbrodni na 300 polskich jeńcach wojennych.

W tamtejszych lasach 8 września 1939 rozegrała się walka Górnośląskiego Pułk Piechoty pod dowództwem majora Józefa Pelca z 29. Oddziałem Niemieckiej Dywizji Zmotoryzowanej. W audycji Hanny Liszewskiej "Mapa bohaterstwa", nadanej w Polskim Radiu w 1972 roku tamte dramatyczne chwile wspominał były kierownik szkoły - Jan Gierasiński:

- Oddział Wojska Polskiego, podążający w kierunku Wisły, ażeby się przeprawić na drugą stronę, zatrzymał się w lesie, no i częściowo w wiosce. Niemcy idący od strony Radomia w kierunku Lipska zaatakowali Polaków - mówił uczestnik programu. - Nasi bronili się bohatersko, ale nie mieli żadnego wsparcia, musieli skapitulować. I wtedy Niemcy rozbrojonych żołnierzy uszeregowali, wyprowadzili w las i ok. 300 rozstrzelali.

bs/im

Czytaj także

Hubalczycy nigdy się nie poddali

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2019 07:00
We wrześniu 1939 roku "Hubal" brał udział w obronie Grodna przed Armią Czerwoną. Po kapitulacji innych oddziałów pułk, w którym służył, zdołał przedrzeć się przez linie wroga. Mimo decyzji przełożonego o rozwiązaniu oddziału major Henryk Dobrzański postanowił kontynuować marsz ku stolicy i dalszą walkę.
rozwiń zwiń