Historia

Wakacje z duchami. Poznaj pięć nawiedzonych zamków

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2023 05:50
Na mapie Rzeczpospolitej można znaleźć wiele miejsc, gdzie grasują duchy i upiory - są to nie tylko opuszczone wille i renesansowe pałace, lecz także średniowieczne zamki. Odwiedzając je, można spotkać cicho przemykającą Białą Damę, odzianego w purpurowy płaszcz Czerwonego Upiora, a także usłyszeć szczęk zbroi krzyżackiego komtura. 
Zamek Grodziec na zdjęciu z 1934 roku
Zamek Grodziec na zdjęciu z 1934 roku Foto: Jan Bułhak/Polona/dp

Czarna Dama z Janowca

Zamek w Janowcu na drzeworycie z 1866 roku. Autor: Konstanty Przykorski. Źródło: Polona/Domena publiczna
Zamek w Janowcu na drzeworycie z 1866 roku. Autor: Konstanty Przykorski. Źródło: Polona/Domena publiczna

Zamek w mieście Janowiec, położonym województwie lubelskim, został zbudowany w XVI wieku z inicjatywy starosty kazimierskiego Mikołaja Firleja herbu Lewart – pierwotnie była to późnogotycka warownia. W latach 1565-1585 obiekt był przebudowywany i nabrał późnorenesansowego charakteru. 

Przeczytaj także:

Od Juraty do Zaleszczyk - 10 najpopularniejszych kurortów II Rzeczpospolitej 

Od XVII wieku zamek przechodził z rąk do rąk – był własnością między innymi rodziny Tarłów, Lubomirskich, Piaskowskich i Osławskich. W latach 30. XX wieku posiadłość – znajdującą się wówczas w ruinie - kupił Leon Kozłowski. W jego posiadaniu zamek pozostawał przez kolejne czterdzieści lat – w 1975 toku został zakupiony przez Muzeum Nadwiślańskie, które podjęło się renowacji budowli.

Posłuchaj
29:55 janowiec___f 30680_tr_0-0_116309274f92fcc7[00].mp3 O historii zamku w Janowcu i legendach z nim związanych opowiada wieloletni dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego Jerzy Żurawski i ostatni właściciel zamku Leon Kozłowski. Audycja Danuty Bieniaszkiewicz z cyklu "Krajobrazy historyczne". (PR, 23.09.1984)

Podobno na terenie zamku można spotkać – zarówno w biały dzień, jak i w nocy – przechadzającego się w czarnej sukni ducha dziewczyny, zwanej Czarną Damą. Legenda o zjawie z Janowca jest związana z rodem Lubomirskich.

Według opowieści Helena, córka ówczesnego właściciela rezydencji Jerzego Lubomirskiego pewnego razu wyznała rodzicom, że zakochała się w rybaku – służącym swojego ojca. Wzburzone małżeństwo postanowiło ukarać krnąbrną dziewczynę – zamknęli ją w komnacie położonej we wschodnim skrzydle zamku (pokój zachował się do dnia dzisiejszego).

Jedna wersja legendy głosi, że Helena wytrzymała w uwięzi pół roku, według innej zaledwie kilka godzin. Wszystkie opowieści zgadzają się co do jednego – zrozpaczona dziewczyna nigdy więcej nie zaznała wolności. Rzuciła się z okna komaty. Lubomirscy pochowali zwłoki córki w czarnej sukni w podziemiach miejscowego kościoła. Od tego momentu zamek nawiedza Czarna Dama.

Czerwony Upiór

Zamek Grodziec na dziewiętnastowiecznej akwatincie. Źródło: Polona/Domena publiczna
Zamek Grodziec na dziewiętnastowiecznej akwatincie. Źródło: Polona/Domena publiczna

Pierwsze wzmianki o zamku położonym w dolnośląskiej wsi Grodziec, pochodzą z XII wieku – początkowo był to gród obronny Bobrzan, a następnie stał się własnością księcia Bolesława I Wysokiego. W kolejnych stuleciach budowla była siedzibą między innymi księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego, który zastąpił drewniany budynek murowanym, księcia Fryderyka II legnickiego i Henryka XI. Od XVII wieku zamek należał do Habsburgów i stopniowo popadał w ruinę. W latach 20. XIX wieku rezydencja stała się własnością Wilhelma Krystiana Beneckiego, berlińskiego finansisty, który przekształcił ją w luksusowy hotel.

Pod koniec II wojny światowej zamek spłonął, a znajdujące się w nim zbiory skradziono. Pozostawał opuszczony aż do końca lat 50., gdy stał się własnością Starostwa Powiatowego w Złotoryi, a następnie Gminy Zagrodno.

Według legend, od niepamiętnych czasów w zamku straszy Czerwony Upiór – widmo rycerza-kościotrupa odzianego w długi purpurowy płaszcz, którego można spotkać, jak przechadza się po zamkowych komnatach, dziedzińcu lub gdy obserwuje okolicę z wieży. Podobno jest to duch średniowiecznego okrutnego rycerza, który przypadkiem zamordował swojego syna. Do naszych czasów zachowały się XIX wieczne relacje mówiące o zjawie. Ostatni raz była widziana w latach 70. XX wieku przez kustosza zamku Mieczysława Żołądzia.

Posłuchaj
13:52 czerwony upiór z grodźca___pr iii 54603_tr_0-0_101677114f8fb685[00].mp3 Legendę o upiorze z Grodźca przybliża historyk sztuki Paweł Sosnowski. Audycja Teresy Szopówny i Millii Szczęsnej "Czerwony upiór z Grodźca". (PR, 07.07.1975)

Biała Dama i rycerz widmo z Kórnika

Zamek w Kórniku na zdjęciu z 1948 roku. Autor: Jan Bułhak. Źródło: Polona/Domena publiczna
Zamek w Kórniku na zdjęciu z 1948 roku. Autor: Jan Bułhak. Źródło: Polona/Domena publiczna

Zamek położony w wielkopolskim mieście Kórnik powstał prawdopodobnie jako warownia w pierwszej połowie XV wieku – z tego okresu zachowały się jedynie mury i piwnice obiektu. Do końca XVI wieku był w posiadaniu rodziny Górków, następnie Czarnkowskich, Grudzińskich i Działyńskich. Tym ostatnim obiekt zawdzięcza obecny neogotycki charakter. W 1880 roku po bezpotomnej śmierci Jana Działyńskiego nowym właścicielem zamku został Władysław Zamoyski, który w latach 20. XX wieku przekazał go wraz z całym wyposażeniem państwu. Od tamtej pory majątkiem zarządza fundacja "Zakłady Kórnickie".

Opowieść o Białej Damie i jej widmowym wybranku jest związana z rodem Działyńskich. Według legendy upiorem jest Teofila z Działyńskich primo voto Szołdrska, secundo voto Potulicka – osiemnastowieczna szlachcianka, właścicielka rezydencji. Ta niezwykle wykształcona kobieta za życia podobno nie stroniła od towarzystwa mężczyzn. Po rozwodzie z drugim mężem odnowiła zamek w Kórniku w stylu barokowym, poleciła zadbać o otaczający go ogród i przeprowadziła się do rezydencji.

Jej portret w białej sukni - przypisywany Antoine’owi Pesne - po dziś dzień wisi w Sali Jadalnej (Herbowej) rezydencji. Według przekazów tuż przed północą Działyńska bezszelestnie schodzi z obrazu i opuszcza zamek. Gdy tylko zegar wybija północ, pojawia się kolejny upiór – widmo rycerza na czarnym koniu. Oba duchy aż do świtu przechadzają się po zamkowym parku.

Więzień z olsztyńskiego zamku

Ruiny zamku w Olsztynie na zdjęciu sprzed 1939 roku. Autor: Henryk Poddębski. Źródło: Polona/Domena publiczna
Ruiny zamku w Olsztynie na zdjęciu sprzed 1939 roku. Autor: Henryk Poddębski. Źródło: Polona/Domena publiczna

Warownia została wzniesiona w Olsztynie koło Częstochowy w drugiej połowie XIII wieku i przez blisko 300 lat stanowiła nie tylko ważny punkt oporu północno-zachodniej Małopolski, lecz także ośrodek królewski. W ciągu stuleci była własnością wielu wybitnych postaci europejskiej historii – między innymi Kazimierza Wielkiego, Wacława II, Władysława Jagiełły, Zygmunta I Starego, czy Zygmunta Augusta. Od początku XVI wieku zamek zaczął popadać w ruinę – po potopie szwedzkim był już zupełnie niezdatny do użytku.

Pozostawiony sam sobie, stał się źródłem budulca dla okolicznych chłopów – w efekcie do naszych czasów przetrwały tylko niewielkie fragmenty dawnej warowni – cylindryczna i kwadratowa wieża oraz pozostałości po budynkach gospodarczych.

Z zamkiem związanych jest kilka legend, jednak najsłynniejsza przywołuje postać wojewody poznańskiego Maćka Borkowica. Szlachcic był zagorzałym przeciwnikiem króla Kazimierza Wielkiego – zdecydował się nawet zawiązać przeciwko władcy konfederację. Kraj pogrążył się w wojnie domowej. Gdy sytuację udało się opanować, Borkowic został schwytany i zamknięty w lochach znajdujących się pod główną wieżą olsztyńskiego zamku.

Według jednej wersji skazany na śmierć głodową szlachcic wytrzymał czterdzieści dni, pijąc wodę i jedząc siano. Inne opowieści mówią, że zrozpaczony Borkowic zaczął pożerać własne ciało. Od tamtej pory jego zawodzącego ducha można spotkać, jak błąka się w nocy po zamku.

Posłuchaj
04:59 więzień.mp3 Felieton o zamku w Olsztynie na podstawie książki "Duchy polskie, czyli krótki przewodnik po nawiedzanych zamkach, dworach i pałacach" Bogny Wernichowskiej i Macieja Kozłowskiego. Audycja Teresy Kalińskiej z cyklu "Tajemnice zamków polskich". (PR, 26.09. 1996)

W 1587 roku warownia została najechana przez Maksymiliana Habsburga – podczas oblężenia pochwycono kilkuletniego syna burgrabiego olsztyńskiego Kacpra Karlińskiego. Dziecko zostało wystawione na pierwszej linii frontu – w ten sposób Habsburg chciał nakłonić przeciwnika do poddania się. Karliński przyrzekł jednak królowi, że będzie bronił zamku za wszelką cenę. Tak też się stało – atak został odparty. Chłopiec nie przeżył i od tej pory w wietrzne wieczoru można w okolicach warowni usłyszeć płacz dziecka.

Dowiedz się więcej:

Dziesięć malowniczych polskich zamków, które możesz odwiedzić tego lata

Komtur z Bytowa

Zamek w Bytowie na zdjęciu z 1945 roku. Autor: Jan Bułhak. Źródło: Polona/Domena publiczna

Zamek w Bytowie na zdjęciu z 1945 roku. Autor: Jan Bułhak. Źródło: Polona/Domena publiczna

Gotycki zamek położony w pomorskim mieście Bytów został wzniesiony na przełomie XIV i XV wieku przez zakon krzyżacki. Budynek został zbudowany na planie prostokąta i posiadał trzy narożne okrągłe baszty – Młyńską, Różaną i Polną – oraz prostokątną wieżę Prochową. Budynki mieszkalne Krzyżaków postawiono w pobliżu północno-zachodniego skrzydła zamku. W samej warowni znajdowały się komnaty komtura, jadalnia, kaplica, a na najwyższej kondygnacji mieściły się magazyny żywności. Ponadto zamek otoczony był fosą.

Od XVI wieku kilkukrotnie zmieniał rezydentów – mieszkał w nim między innymi pomorski książęcy ród Gryfitów – oraz był przebudowywany. W XVII wieku zamek był na krótko własnością Królestwa Polskiego, jednak szybko przeszedł w ręce Brandenburgii (będącej od 1701 roku Królestwem Prus).

W 1945 roku w warowni mieściło się więzienie NKWD. Od końca lat 50. obiekt był odbudowywany i w końcu stał się siedzibą Muzeum Zachodniokaszubskiego.

Według legend w księżycowe noce można spotkać przechadzającego się po zamku krzyżackiego komtura, ubranego w ciężką zbroję i białą opończę z czarnym krzyżem. Widmo przechodzi przez kryty krużganek, schodzi na dziedziniec i znika przy wejściu do Wieży Straceń. Kroniki Bytowa wspominają, że w czasach, gdy na zamku panowali Krzyżacy, w wyniku tortur i egzekucji zginęło wielu poddanych Zakonu – duch nie zniknie dopóty, dopóki nie odpokutuje za swoje czyny.

Julia Budzisz

Podczas pracy korzystałam z artykułów Hanny Widackiej "Czarna Dama z Janowca" i "Czerwony Upiór z Grodźca", oficjalnej strony internetowej zamku w Olsztynie oraz artykułu B. i M. Łapiduszki "Katalog duchów polskich: komtur z Bytowa", który ukazał się na łamach nr 42 "Przekroju" (1977 rok)

Czytaj także

Sukces z niczego. Jak II RP zbudowała Juratę

Ostatnia aktualizacja: 05.07.2023 05:30
– Polscy inwestorzy w latach 20. zaczęli szukać miejsca na uzdrowisko będące konkurencją dla niemieckiego Sopotu. Wybrali porośnięty sosnowym lasem dziewiczy teren na Półwyspie Helskim na wschód od Jastarni. Tam nie było nic – mówiła w Polskim Radiu dziennikarka Anna Tomiak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

79 lat temu Niemcy wysadzili Pałac Saski. Poznaj jego historię

Ostatnia aktualizacja: 29.12.2023 06:00
Choć jego wygląd zmieniał się kilkakrotnie, Pałac Saski w Warszawie przetrwał prawie 300 lat. Zniknął 29 grudnia 1944 roku za sprawą niemieckiego okupanta. W 2022 roku rozpoczęła się jego odbudowa. To kolejny punkt zwrotny w dziejach pałacu, który był świadkiem niejednego doniosłego wydarzenia i niejedną ważną osobistość gościł w swych pokojach.
rozwiń zwiń