Historia

Helena Majdaniec. "Królowa polskiego twista"

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2021 05:40
19 lat temu, 18 stycznia 2002 roku, zmarła nagle w swoim szczecińskim domu Helena Majdaniec. Była piękną kobietą i niezwykle utalentowaną piosenkarką, którą w latach 60. uwielbiano w Polsce i wszędzie tam, gdzie czarowała swoim głosem na koncertach.
Helena Majdaniec podczas Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w 1965 roku.
Helena Majdaniec podczas Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w 1965 roku.Foto: PAP/CAF-ARCHIWUM

Wiadomość o śmierci znanej piosenkarki była całkowitym zaskoczeniem, gdyż dwa dni wcześniej wystąpiła w znanym telewizyjnym show razem ze swoją serdeczną przyjaciółką Karin Stanek i bynajmniej nie zamierzała tak szybko zniknąć ze sceny. Jak się okazało, artystka nikomu nie powiedziała o ciężkiej chorobie, którą przechodziła - nie wiedziała nawet najbliższa rodzina.

Jej piosenki nuciła cała Polska

W latach 60. dwudziestego wieku, a także w pierwszej połowie lat 70. jej przeboje nuciła cała Polska. Wielu z nas miało jej single czy pocztówki muzyczne z nieśmiertelnymi przebojami, wystarczy wymienić kilka z nich, by wiedzieć o kogo chodzi: "Rudy rydz" (1963), "Jutro będzie dobry dzień" (muz. Bogusław Klimczuk, sł. Edward Fiszer, radiowa piosenka lutego 1963), "Wesoły twist" (marzec 1963), "Czarny Ali-Baba" (maj 1963) czy "Zakochani są wśród nas" (luty 1965). Nie było to jedyne piosenki, którymi zapadła w pamięć nie tylko polskim słuchaczom.

Zbigniew Kowalski na stronach "retromuzyka.pl" tak opisuje część repertuaru artystki: "Oprócz wymienionych były to także "Wesoły twist", "Nic ci nie przyrzekam", "Nie żegnaj mnie", "Chciałeś wszystko zmienić", "Nie otworzę drzwi nikomu", a także "Wakacje z deszczem" z repertuaru Ludmiły Jakubczak. Katarzyna Gartner podarowała Helenie słynne "Eurydyki", które jednak nie brzmiały w Mocnym Uderzeniu. Wielkim przebojem uczyniła je później Anna German. Na przestrzeni zaledwie kilku lat repertuar artystki ewoluował od szybkich dynamicznych rock and rolli, twista i surfa, do nastrojowych piosenek i ballad, w których niebagatelną rolę odgrywał także tekst. Zmianie uległ także image piosenkarki. Z dynamicznej gwiazdy rock and rolla stała się ułożoną gwiazdą estrady w elegancko skrojonych kreacjach".

Bilet w jedną stronę

Wtedy wszyscy znali jej przeboje, a na domowych prywatkach królowały pierwsze, które wylansowała w początkach swojej kariery... bo to przecież słynny "One Way Ticket" Neila Sedaki z 1959 roku, wydany na drugiej stronie singla "Oh! Carol". Helena Majdaniec wraz z bratem przetłumaczyli tekst i nieco go zmienili, by można było go zaśpiewać w polskiej wersji. Tytuł zgadzał się całkowicie - "Bilet w jedną stronę" i z tym biletem ruszyła w drogę ku sławie i estradowym występom. Utwór ten wykonała na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w czerwcu 1961 roku. Cały koncert był artystycznym poszukiwaniem znanego już zespołu Czerwono-Czarni.

Helena na tym koncercie zaśpiewała jeszcze jeden cover i była to "Monika". Utwór był dość świeży i bardzo popularny w Europie za sprawą Alberto Corteza i jego piosenki "O'Monica". Festiwalowej publiczności w Szczecinie przypadła do gustu polska wersja w wykonaniu Majdaniec. Niektóre źródła podają, że już wtedy zaśpiewała słynne później "Eurydyki",... jednak to "Monika" widnieje w annałach tego festiwalu. Dość powiedzieć, że wraz z kilkoma późniejszymi gwiazdami polskiej estrady znalazła się w "złotej dziesiątce" festiwalu i z miejsca została zaangażowana do Czerwono-Czarnych. Obok niej w tej "10" byli też Karin Stanek, Czesław Niemen, Wojciech Korda, Michaj Burano.

Zbigniew Kowalski tak to opisuje: "Podczas koncertu zaśpiewała "Bilet w jedną stronę" (ang. "One Way Ticket") Neila Sedaki, z własnym tekstem, oraz wykonała po włosku "Monikę", wielki szlagier tamtych lat. Dzięki tym interpretacjom została jedną z laureatek Festiwalu, wchodząc do tzw. finałowej Złotej Dziesiątki obok Karin Stanek, Czesława Wydrzyckiego (Niemena), Wojciecha Kędziory (Kordy), Wojciecha Gąssowskiego i Michaja Burano. Zwycięstwo w Festiwalu Młodych Talentów przyniosło Helenie Majdaniec niebywałą popularność. Wkrótce została zaangażowana do zespołu Czerwono-Czarni. Razem z Karin Stanek wystąpiła w Dniu Polskim na II Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Tęsknię znów".

Występy w Paryżu

W tym czasie jej kariera poszybowała "pionowo w górę". W 1963 przeniosła sie do Niebiesko-Czarnych - jak chcą niektórzy - z miłości do jednego z gitarzystów. Z nimi wyjechała na wspaniałe występy w paryskiej Olimpii w 1963 roku. Był to czas magiczny dla niej i dla całego zespołu. Z jednej strony komunistyczne władze w Polsce chciały, by zespół zabłysną także w Paryżu i stąd nakazały im występy w smokingach i garniturach, co dla roztańczonej widowni francuskiej było wręcz groteskowo śmieszne. Właściciel Olimpii - Coquatrix - nie zgodził się na takie kostiumy i nakazał zmianę na bardziej swobodne stroje. To czekającą na zmianę stroju Majdaniec - owiniętą jedynie w ręcznik - sfotografował i opublikował tygodnik "Cinemonde".

Dla wielbicieli talentu, śpiewu i urody tej wspaniałej piosenkarki, napastliwe artykuły komunistycznej prasy były jedynie dowodem jej sukcesu, z którym komunistyczna władza nie potrafiła się pogodzić. Dokładnie wtedy, podczas pobytu w Paryżu i w czasie występów w Paryskiej Olimpii, Majdaniec poznawała wiele gwiazd z Zachodniej Europy i z USA. Przyglądający się jej próbom zakochał sie w niej i w Polsce wielki Gilbert Bacaud, a poza sceną osobiście poznała słynną francuską parę aktorsko-estradową Sylvie Vartan i Johnny Hallyday. W tamtym czasie występowali też w Olimpii "Dionne Warwick, którą lansował jej przyjaciel, nie mniej znakomity kompozytor i muzyk, Burt Bacharach, okrzyknięty nowym Gershwinem. (...) także żeńska grupa The Shirelles z szesnastoosobowym big bandem. Entuzjazm publiczności wzbudzał jednak trzynastoletni, ociemniały czarnoskóry Little Stevie Wonder, dziś mega gwiazda światowej estrady, a przy tym arcygenialny kompozytor".

"Najpiękniejszymi oczami Lazurowego Wybrzeża"

To właśnie wtedy prasa francuska okrzyknęła Helenę Majdaniec "Najpiękniejszymi oczami Lazurowego Wybrzeża. Majdaniec wróciła jeszcze raz do Paryża w 1968 roku, wyjeżdżając na stypendium PAA Pagartu. W uzyskaniu pozwolenia na wyjazd przyczynił się sukces na festiwalu w Soczi (ZSRR), gdzie rozkochała w sobie słynnego kosmonautę Jurija Gagarina, który osobiście wręczał jej nagrodę. W Paryżu śpiewała w słynnych i modnych klubach "Rasputin", "Szeherezada", "Etoile de Moscow", by następnie zostać gwiazdą "Carewicza". W tych klubach - kabaretach gromadziła zakochana w niej widownię, a niektórzy wielbiciele nie opuścili żadnego występu.

Po trzydziestu latach we Francji Majdaniec na stałe wróciła do Polski, do swojego domu w Szczecinie. Trochę występowała, udzielała się artystycznie, udzielałą wywiadów... po jednym z nich niespodziewanie umierła. Zaskoczenie i smutek były przeogromne. Nad grobem odczytano ostatnie słowa Karin Stanek, która po wspólnym występie w telewizji wróciła do Niemiec, gdzie mieszkała. W liście od niej zabrzmiały niezwykle mocno słowa: "Byłaś kochaną przyjaciółką, utalentowaną artystką, a przede wszystkim dobrym, wspaniałym człowiekiem. Nigdy Cię nie zapomnę".

Nie zapominajmy i my... warto posłuchać licznych przebojów Heleny Majdaniec - jest ich wiele w sieci.

PP

Czytaj także

Czesław Niemen: nauczyłem się w życiu niczego nie chcieć

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2024 05:45
16 lutego 1939 roku urodził się Czesław Niemen, właściwie Czesław Wydrzycki, jeden z najważniejszych wokalistów i muzyków polskich XX wieku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Legendarny Breakout z wysublimowanym brzmieniem

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2021 05:55
53 lata temu, 1 lutego 1968 roku powstał zespół blues-rockowy Breakout. O charakterze grupy i brzmieniu ich muzyki w największym stopniu decydowali lider Tadeusz Nalepa i wokalistka Mira Kubasińska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czerwono-Czarni - pierwszy polski zespół bigbitowy

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2020 05:40
60 lat temu, 23 lipca 1960 roku w gdańskim klubie Czarny Kot zadebiutował zespół Czerwono-Czarni. Ten polski bigbit lub inaczej big-beat był taką naszą odpowiedzią na zachodni rock and roll.
rozwiń zwiń