Historia

Antonio Stradivari - twórca nieśmiertelnych stradivariusów

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2022 05:32
18 grudnia 1737 roku, 284 lata temu, zmarł w swojej rodzinnej Cremonie Antonio Stradivari, najwybitniejszy lutnik w historii świata. O ile w przypadku pozostałych lutników, nawet tych znakomitych, mówimy, że są budowniczymi instrumentów, o tyle w przypadku Stradivariego znawcy, bez cienia wątpliwości, mówią, że był stwórcą... Prawdziwym natchnionym artystą.
Antonio Stradivari w swej pracowni
Antonio Stradivari w swej pracowniFoto: East News

Jak szacuje "The Hills Violin Shop", Stradivari wyprodukował 1116 instrumentów, z czego 960 to skrzypce, pozostałymi były altówki i wiolonczele. Uważa się, że do czasów obecnych przetrwało około 650 takich instrumentów, w tym 450 do 512 skrzypiec.

Największy lutnik w historii

Badacze biografii legendarnego lutnika zwracają uwagę na trudności w określeniu daty jego narodzin. Na stronach "Corilon Violins", w artykule "Antonio Stradivari - opowieść o dźwięku i echach", czytamy: "Antonio Stradivari żył w okresie głębokich przemian, a jego niemal biblijny okres trwający ponad 90 lat obejmuje więcej niż epokę europejskiej historii muzycznej. Jak to często bywa w wielu starych opowieściach, jest tu kilka luk, których badania historyczne nie były jeszcze w stanie zamknąć. Szkoda na przykład, że nie możemy jednoznacznie ustalić, w którym roku urodził się największy lutnik w historii lutnictwa. Jeśli jednak przyjmiemy jako fakt jego własne oznaczenia na etykiecie skrzypiec Stradivariusa z 1727 r., na których Antonio Stradivari napisał, że wykonał skrzypce w wieku 83 lat, możemy założyć, że urodził się w 1644 roku".

Niektórzy biografowie podają jednak datę o rok wcześniejszą - 1643 - i w obu przypadkach nie ma informacji dotyczącej dnia i miesiąca. Powodem tych rozbieżności i niezbyt dokładnego określenia narodzin były fakty z historii miasta Cremony i ówczesne, siedemnastowieczne zależności polityczne tego obszaru Włoch.

Jak podaje Corilon Violins, "była to era hiszpańskich rządów we Włoszech, a Cremona cierpiała pod ich rządami tak samo, jak w wyniku społecznych i gospodarczych skutków głównych plag lat trzydziestych XVII wieku. W świetle tej sytuacji rodzina Antonio Stradivariego, która była jednym z tradycyjnych rodów miasta, opuściła Cremonę i osiedliła się w innym bezpiecznym miejscu. Prawdopodobnie dlatego narodziny Antonio Stradivariego nie zostały udokumentowane w żadnym rejestrze kościelnym".

Pozostawił ogromny majątek

Co do daty śmierci Stradivariego nie mamy już żadnych wątpliwości. W ostatnich latach życia był szeroko znanym twórcą lutniczym, posiadającym własny warsztat i szkołę budowania skrzypiec. Miał też sklep, cukiernię, udziały w różnych przedsiębiorstwach, a nawet wpływy lichwiarskie.

Informacje te pochodzą z dobrze zachowanego testamentu z 1729 roku. Starał się w nim sprawiedliwie obdzielić wszystkich żyjących spadkobierców: siedmioro dzieci i żonę. Troje potomstwa, pozostające członkami wspólnot zakonnych, otrzymało hojne zapisy corocznych rent, dochodów z kredytów hipotecznych i udziałów w znanej cukierni. Niezwykle hojnie wynagrodził swoich trzech synów, pozostawiając im skrzypce, warsztat, narzędzia, szablony i wzory... A najmłodszemu z nich kupił przed śmiercią spółkę w miejscowej firmie tekstylnej, wartą ogromną jak na tamte czasy sumę 25 tysięcy lirów.

Wybitny lutnik zmarł w Cremonie 18 grudnia 1737 roku w wieku 93 lat. Pochowano go w kościele San Domenico, w grobowcu nabytym w 1725 roku. Okazały grobowiec należał do rodziny Cremonese i Stradivari nakazał, by po jego śmierci zmienić jedynie imię poprzedniego właściciela na jego własne. W wydanych poleceniach nie chciał żadnych innych oznak swojego życiowego sukcesu... Żadnych płaskorzeźbionych skrzypiec czy wiolonczel. Synowie uszanowali życzenie ojca.

Idealne skrzypce

A przecież początek swojej artystycznej kariery zaczynał od rzeźby - to przy okazji tej nauki wypracował techniki dłutowania i stylizacji. Jak twierdzą jego biografowie, młody Antonio rozpoczął swoją wielką lutniczą przygodę w początkach lat 60. XVII wieku. To wtedy przemówiły do jego wyobraźni instrumenty wielkiego mistrza Nicoli Amatiego, również cremonczyka. Wielu dopatruje się w tym fakcie możliwość pobierania nauki przez Stradivariego u tego najwybitniejszego przedstawiciela słynnego lutniczego rodu Amatich. Jednak wbrew tym przypuszczeniom nie ma żadnych dokumentów świadczących o tej nauce. Faktem natomiast jest, że Stradivari pozostawał pod wpływem wielkiego mistrza aż do lat 80.

W tamtym okresie styl i pomysły budowy skrzypiec Stradivariego zaczęły się zmieniać. Artysta dojrzewał do nowatorskich rozwiązań. Na przełomie wieków wypracował już swój własny dojrzały styl i tworzył, według wielu znawców, najbardziej idealne skrzypce świata. Wiele z nich powstawało na zamówienie najznakomitszych wykonawców, arystokratów, a nawet koronowanych głów Europy. Tu przykładem choćby te zamówione w 1715 roku przez króla Polski Augusta II i nazywane "polski Król". Większość tych najbardziej znanych instrumentów nazywano od imienia bądź nazwiska posiadaczy, zazwyczaj wirtuozów tego instrumentu.

Co ciekawe, określenie "stradivariusy" oznacza zbiór instrumentów mistrza z Cremony, a wynika to ze stosowanego przez samego lutnika nazewnictwa, zapisywanego na karteczkach znakujących poszczególne budowane modele. Wśród słynnych posiadaczy - wykonawców, muzyków, kompozytorów - wymienić możemy takie nazwy stradivariusów: Wieniawski, Lipiński, Młynarski, Huberman i wielu innych. Innymi własnymi nazwami instrumentów stworzonych przez Stradivariego były skrzypce "Mesjasz" z 1716 roku, skrzypce "ex-Kreisler", wiolonczela "de Munck" z 1730 roku, a także "Delphin", "Herkules", "The Emperor", "Sasserno", "Gibson" czy "Lady Blunt".

Tajemnica brzmienia

Obecnie trwają zaawansowane, wykorzystujące różnego rodzaju skanery i analizy chemiczne, badania nad strukturą i technologią skrzypiec wielkiego lutnika. Powiedziały one naukowcom jedynie, że tajemnicą brzmienia tych instrumentów było wykorzystanie drewna o równej gęstości, bardziej jednolitej niż w tym stosowanych w obecnych czasach. Zazwyczaj wierzchnia płyta była "świerkowa", a dolna "jaworowa". Większa sztywność pudła rezonansowego pozwalała na tłumienie dźwięków niepożądanych, dzięki czemu dźwięk główny osiągał znacznie lepsze brzmienie. Natomiast badania chemiczne wykazały, że Stradivari stosował popularne wtedy lakiery, bez dodawania jakichkolwiek "tajemnych" substancji.

Jak pisze Robert Kudelski w swojej publikacji "Cenne, bezcenne, utracone" z 2006 roku: "Mistrzowskie wykonanie spowodowało, że wyroby Stradivariego stały się niedoścignionym wzorcem dla kolejnych pokoleń lutników. Na cześć ich twórcy zaczęto je nazywać 'stradivariusami'. Skrzypce budziły nie tylko zazdrość konkurentów, ale przede wszystkim zachwyt muzyków. Wraz z upływem lat ich brzmienie nie traciło swojego uroku, przez co wydawały się nieśmiertelne. Uważano, że dzieła włoskiego mistrza posiadały własną duszę".

PP

Czytaj także

Czy polscy instrumentaliści znów będą grać na skrzypcach od Stradivariusa?

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2018 10:08
Od końca II wojny światowej Polska i polscy muzycy pozbawieni są najwyższej klasy instrumentów muzycznych. Czy istnieje szansa, aby to zmienić? 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pierwszy po wojnie Stradivarius jest już w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2018 15:00
- Przez kilka lat pracowałem nad tym, żeby w Polsce pojawił się pierwszy w powojennej historii Stradivarius - mówił w "Muzycznej Jedynce skrzypek Janusz Wawrowski. Wreszcie się udało - zakup sfinansował jeden z najbogatszych Polaków, a gość audycji przyniósł cenny instrument do radiowego studia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak brzmi Stradivarius z 1685 roku?

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2018 05:05
Niedawno pewien anonimowy biznesmen zakupił Stradivariusa na użytek polskich skrzypków. Ceny tych skrzypiec wahają się od 2 do 20 milionów dolarów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Najcenniejsze w Polsce skrzypce na wystawie w Zamku Królewskim w Warszawie

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2018 09:53
Pierwsze w powojennej Polsce skrzypce Stradivarius z 1685 roku będzie można od dziś przez dwa tygodnie oglądać w Zamku Królewskim w Warszawie. Instrument został zakupiony w maju przez Romana Ziemiana i Stephana Morgensterna, założycieli portalu FutureNet, z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. 3 dni temu nadano mu imię "Polonia".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Janusz Wawrowski: stradivarius sam wyrywa się do grania

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2019 13:40
Jeden z najwybitniejszych polskich skrzypków swojego pokolenia opowiadał w Dwójce o grze na wyjątkowym instrumencie: skrzypcach z 1685 roku zbudowanych przez Antonia Stradivariego.
rozwiń zwiń