Historia

Wacław Sikorski "Bocian" - niezłomny powstaniec

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2018 16:18
W czwartek, 11 października 2018 roku, odbył się pogrzeb Wacława Sikorskiego ps. Bocian - Powstańca Warszawskiego, żołnierza Armii Krajowej oraz Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", więznia politycznego PRL skazanego na karę śmierci.
Mjr Wacław Sikorski ps. Bocian w czasie otwarcia wystawy IPN Czas Niezłomnych na warszawskim Dworcu Centralnym, w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Mjr Wacław Sikorski ps. Bocian w czasie otwarcia wystawy IPN "Czas Niezłomnych" na warszawskim Dworcu Centralnym, w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.Foto: PAP/Rafał Guz

Wacław Sikorski ps. Bocian urodził się 9 lutego 1925 roku w Warszawie w rodzinie kolejarzy na praskiej Pelcowiźnie. Przed wojną ukończył miejscowe gimnazjum. Po wybuchu II wojny światowej kontynuował naukę w szkole kolejarskiej, skąd Niemcy w 1943 roku skierowali go do pracy w filii zakładów "Ursus" na Woli. Jeszcze przed wybuchem Powstania Warszawskiego wstąpił do batalionu Armii Krajowej "Baszta". Brał udział w akcjach zakopywania broni na terenie Warszawy. Jego najbliższa rodzina także była zaangażowana w działalność podziemną. Matka i babcia tworzyły punkt sanitarny w swoim mieszkaniu na Pradze (za co dostały wyroki w czasach PRL). 

Po Powstaniu Warszawskim. Działalność w AK-WiN

Po upadku powstania na Pradze, "Bocian" wraz z rodziną schronił się w podwarszawskiej wsi Choszczówka, skąd wrócił do stolicy w październiku 1944 roku. Krótko pracował w Zarządzie Miejskim Miasta Stołecznego Warszawy. W październiku 1944 roku został wcielony do 9. Pułku Zapasowego Ludowego Wojska Polskiego stacjonującego na terenie byłego obozu Majdanek w Lublinie. Rok później trafił do Wojsk Ochrony Pogranicza. Skończył także Oficerską Szkołę Łączności w Zamościu ze specjalnością radiotelegrafisty. Służąc w WOP, nawiązał kontakt ze swymi dawnymi kolegami z AK, wchodzącymi po wojnie w skład konspiracyjnego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

Podstępne aresztowanie

28 lipca 1948 roku, pod pozorem konieczności naprawy sprzętu radiotelegraficznego, Sikorski został wezwany do siedziby Ministerstwa Obrony Narodowej i podstępnie aresztowany za działalność podziemną. Trafił do więzienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ulicy Koszykowej w Warszawie, gdzie przez kilka miesięcy był brutalnie przesłuchiwany. Pomimo tortur nie przyznał się do przynależności w AK-WiN. Więzienną celę dzielił razem z przedwojennym dyrektorem LOT-u Wojciechem Zielińskim, żołnierzami z armii Władysława Andersa i innymi działaczami WiN-u.

Proces i więzienie na Mokotowie

"Bocian" został skazany na karę śmierci w procesie 22 stycznia 1949 roku. Zeznaniami obciążył go dawny kolega z AK nazwiskiem Jedliński, który – jak później się okazało – nie wytrzymał tortur i wydał Sikorskiego funkcjonariuszom Urzędu Bezpieczeństwa. Wyrok początkowo odsiadywał w więzieniu na Mokotowie. Warunki bytowe, jakie panowały w przepełnionej celi, urągały ludzkiemu zdrowiu i godności. Celę dla kaesowców (osób, które zostały skazane na karę śmierci) dzielił m.in. z Hieronimem Dekutowskim "Zaporą" – uczestnikiem wojny obronnej, cichociemnym zrzuconym na teren Polski w 1943 roku, jednym z dowódców AK-WIN – oraz z jego sześcioma podkomendnymi.

Sikorski próbował odwoływać się od wyroku. Pisma procesowe pomagał mu pisać adwokat - współwięzień Władysław Siła – Nowicki, który był członkiem oddziału "Zapory" oraz spowinowacony z Feliksem Dzierżyńskim. Dzięki staraniom Siły – Nowickiego, 28 kwietnia 1949 roku, Bolesław Bierut zamienił "Bocianowi" karę śmierci na dożywocie.

Przebywając w więzieniu mokotowskim, Sikorski niemalże codziennie był świadkiem straceń współwięźniów. Przez kratki w celi widział, jak wóz konny wywoził trumny z ciałami więźniów w nieznanym kierunku.

Rawicz, Sztum i Wronki - najcięższe więzienia w Polsce

Jesienią 1949 roku Sikorski został przeniesiony do więzienia w Rawiczu (Wielkopolska), w którym osadzono wielu więźniów politycznych.

- Siedziałem z więźniami szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa polskiego, ukaranymi z takiego dekretu. Więzienie było ciężkie, panował terror, nie mieliśmy spacerów -  wspominał w wywiadzie dla Muzeum Powstania Warszawskiego z 2008 roku. - Siedziało nas w celi pojedynczej, około półtorametrowej, od pięciu do siedmiu osób.

W więzieniu w Rawiczu spędził około czterech lat. Później przez chwilę odsiadywał wyrok w Sztumie i ponownie w Warszawie. Tu próbowano zmusić go do złożenia obciążających zeznań w procesie dawnego żołnierza AK Jedlińskiego (tego samego, który w wyniku ciężkich tortur wydał go w 1948 roku), jednak Sikorski zaprzeczył przed sądem, jakoby posiadał jakąkolwiek wiedzę na temat jego działalności w AK. "Bocian" po procesie został przetransportowany do więzienia we Wronkach (Wielkopolska), w którym znajdowali się także dawni żołnierze Batalionu "Zośka".

Losy po zwolnieniu z więzienia

Wyszedł na wolność 8 lutego 1956 roku. Wrócił do rodzinnej Warszawy, gdzie rozpoczął poszukiwania pracy, jednak po piętach deptał mu Urząd Bezpieczeństwa. W końcu znalazł zatrudnienie w Hucie Warszawa. Skończył także szkołę metalurgiczną. Podjęcie pracy nie było jednoznaczne z końcem prześladowań. Przez lata za "Bocianem" kroczyli funkcjonariusze bezpieki, którzy pisali na niego donosy.

"Bocian" po kilku latach pracy w hucie przeszedł do biura projektowego. Służbowo wyjeżdżał do Czechosłowacji, Bułgarii, Włoch, a nawet Wietnamu.

Po przejściu na emeryturę udzielał się w organizacji kombatanckiej WiN i w Związku Więźniów Politycznych Skazanych Na Karę Śmierci w Okresie Reżimu Komunistycznego. Pełnił tam funkcję przewodniczącego sądu koleżeńskiego. M.in. dzięki jego staraniom udało się zbudować obelisk na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie upamiętniający więźniów politycznych okresu stalinowskiego. Został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz wieloma innymi odznaczeniami.

Wacław Sikorski zmarł 3 października 2018 roku w Warszawie w wieku 93 lat. Spoczął na Cmentarzu Bródnowskim.

Sandra Błażejewska

 

 

 

Czytaj także

Żołnierze NSZ bili się dzielnie i krwawo

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2024 05:40
– Narodowe Siły Zbrojne to potężna organizacja, bardzo ideowa i niebywale skrzywdzona. Organizacja, której kłamliwie przypisano współpracę z Niemcami. NSZ bił się z nimi dzielnie, bił się znakomicie, krwawo – mówił prof. Paweł Wieczorkiewicz na antenie Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bogusław Kamola ps. "Hipek": znaliśmy doskonale kanały i panowaliśmy nad nimi

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2018 18:15
- Jak teraz po latach spojrzałem w otchłań kanału, to już bym do niego nie wszedł - mówił na antenie Polskiego Radia 24 Bogusław Kamola ps. "Hipek".
rozwiń zwiń