Historia

Ukazały się nieznane listy Zbigniewa Herberta

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2021 05:30
Wybór korespondencji Zbigniewa Herberta i Tadeusza Malaka – aktora, reżysera, realizatora tekstów poety na krakowskich scenach – został opublikowany w najnowszym numerze "Sceny".
(zdj. ilustracyjne)
(zdj. ilustracyjne)Foto: Kalamurzing/Shutterstock.com

Tylko ludzie na indeksie, heretycy, są coś warci i tylko trudne życie jest dobre.
(Zbigniew Herbert do Tadeusza Malaka)

image007.jpg
Zbigniew Herbert. Serwis specjalny Polskiego Radia

Zaczęło się od przedstawienia

Tadeusz Malak był jedną z charakterystycznych postaci krakowskiego środowiska teatralnego. Z wykształcenia ekonomista, zrezygnował z kariery akademickiej, aby poświęcić się scenie. Zasłynął jako twórca spektakli opartych na poezji współczesnej.

Na początku 1960 roku w krakowskim Teatrze Rapsodycznym postanowił zrobić przedstawienie na podstawie m.in. na twórczości Zbigniewa Herberta - nawiązał więc korespondencję z poetą. Wybór nieznanych dotąd szerzej listów opublikował właśnie Kwartalnik Kultury i Edukacji Teatralnej "Scena".

***

Czytaj także:

***

Droga do porozumienia

Inicjatorem wymiany listów był Tadeusz Malak - z pierwszych odpowiedzi Zbigniewa Herberta bije wyraźna rezerwa. Poetę cieszy zainteresowanie jego dramatem "Drugi pokój", ale pomysł, by połączyć ten tekst z jednoaktówką Stanisława Kowalewskiego "Uśmiech losu", zdecydowanie mu się nie podoba. Razi go też zapewne, że Malak nie zna jego wierszy i prosi nie tylko o wydane tomiki, ale i informacje o utworach z czasopism. Zdecydowany sprzeciw Herberta wywołuje prośba natomiast propozycja Malaka o dopisanie "konferansjerki" do planowanego spektaklu, czyli kwestii scalających oba teksty w jeden seans.

Tadeusz Malak pokazuje się w tych listach jako cierpliwy negocjator, niezrażający się początkowym oporem poety. I Herbert potrafił to docenić: "Ma Pan rzadki talent dyskutowania w listach i siłę przekonań. Mówię to bez ironii i podziwiam. Bardzo dobrze się z Panem pisze”.

Poeta vs. literackie środowisko

Listy pokazują, jak mimo wszystkich zastrzeżeń Herbertowi zależało na krakowskim przedstawieniu. Poeta pisał również do Tadeusza Malaka o warszawskiej premierze swoich trzech jednoaktówek ("Jaskinia filozofów", "Drugi pokój", "Rekonstrukcja poety") na scenie Teatru Dramatycznego. Niestety, przedstawienie to spotkała się z mało entuzjastycznym przyjęciem. Herbert uważał, że to wina braku doświadczenia reżyserek i zaangażowania aktorów.

Z listów Herberta przebija ambicja wrażliwego artysty i odraza do tzw. świata literackiego: "Tu łupią mnie jeszcze za premierę warszawską po prostacku przeważnie i głupio. Staram się nie przejmować i robić swoje ale wie Pan jak to trudno".

Po wystawieniu w Krakowie "Gabinetu…" 18 lutego 1961 roku na deskach Starego Teatru (odbyło się 26 przedstawień) panowie przeszli na "ty" i stali się bardziej otwarci. Herbert nie krył już swojego stosunku do socjalistycznej rzeczywistości i tzw. "środowiska".

***

Czytaj także:

***

Korespondencja między Tadeuszem Malakiem i Zbigniewem Herbertem zaczęła się w roku 1960, ostatnie listy napisał Malak we wrześniu i październiku 1997 roku – do Katarzyny Herbertowej (bo już dużo wcześniej ona odpisywała, a nie coraz bardziej chory poeta). Zachowany zbiór obejmuje około stu listów, zachowało się też 6 kart pocztowych. Z tej całości do publikacji w "Scenie" wybrano listy z lat 1960-1961, uzupełnione dwoma z roku 1966. W sumie jest to 21 listów – 9 autorstwa Tadeusza Malaka i 12 Zbigniewa Herberta.

PAP/jp


Czytaj także

Robert Papieski: Iwaszkiewiczowi do pisania potrzebna była atmosfera młodości

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2021 22:00
"Jest jednym z niewielu krytyków, którzy naprawdę znają się na wierszach, przy czym jego smak nie jest powodowany żadnymi ambicjami osobistymi" - tak pisał o Jerzym Lisowskim Jarosław Iwaszkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki. Poeta w poszukiwaniu miejsca

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2021 14:00
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, poeta metrykalnie należący do pokolenia "bruLionu", ale zawsze bardzo osobny, czerpiący z polskiej tradycji, m.in. barokowej poezji maryjnej, ale posługujący się zarazem nowoczesną dykcją, pełną muzykalności. O jego poezji mówiliśmy w "Strefie literatury".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cieniowi Josifa Brodskiego

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2021 22:00
Pod koniec stycznia minęła 25. rocznica śmierci Josifa Brodskiego. Na jego grobie obok nazwiska oraz dat narodzin i śmierci "1940-1996" widnieją słowa "Letum non omnia finit". To fragment elegii Propercjusza: "To, co mówią o duszach, to nie jest baśń: ze stosów umyka blady cień; śmierć nie kończy wszystkiego".
rozwiń zwiń