Andrzej Gwiazda: Solidarność powstała na podstawie suwerennej decyzji społeczeństwa

2020-02-08, 21:10

Andrzej Gwiazda: Solidarność powstała na podstawie suwerennej decyzji społeczeństwa
Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej. Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

- Solidarność nie powstała dlatego, że Wałęsie udało się przekonać Kiszczaka, czy kogoś, tylko na podstawie suwerennej decyzji społeczeństwa - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji w PRL. Gośćmi "Arii czy barbarii?" byli także: Joanna Gwiazda, działaczka "S" i żona Andrzeja, reżyserka Maria Dłużewska, Krystyna Różańska-Gorgolewska, wicedyrektor CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie oraz krytyk kulturalny Grzegorz Brzozowicz.

Posłuchaj

"Aria czy barbaria?", cz. 1 (PR24)
+
Dodaj do playlisty

Ministerstwo Kultury rozpoczęło starania o wpisanie Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z tego okazji w Polskim Radiu 24 toczyła się dyskusja o kulturowym dziedzictwie Solidarności, która swój początek miała właśnie w protestach w Stoczni Gdańskiej. Gośćmi "Arii czy Barbarii" byli legendarni uczestnicy pierwszej Solidarności - Andrzej i Joanna Gwiazdowie - oraz ludzie kultury i sztuki: Maria Dłużewska, Krystyna Różańska-Gorgolewska i Grzegorz Brzozowicz.

Powiązany Artykuł

Prasa gazety stare shutt-1200.jpg
Historyk: celem władz w stanie wojennym było zniszczenie niezależnego ruchu wydawniczego

Co tracimy z dziedzictwa Solidarności?

Joanna Gwiazda została zapytana o to, co dziś, po latach od upadku komuny, należy szczególnie podkreślać w dziedzictwie NSZZ "Solidarność". - Według mnie najważniejszą rzeczą jest przypomnieć to, że to był Niezależny Samorządny Związek Zawodowy. Bo o tym właściwie się w ogóle nie mówi. Mówi się o "solidarności ludzkich serc", że to była pewna utopia, najróżniejsze rzeczy. A mnie się wydaje, że podstawowym osiągnięciem Solidarności było to, że wyeliminowała największą przeszkodę w rozwoju zarówno gospodarki, jak i w warunków pracy ludzi, to znaczy współzawodnictwo pracy, czyli akord - tłumaczyła działaczka "S".

Opisała historię górników, którzy mając obiecaną premię za pracę bez zwolnienia chorobowego w ciągu miesiąca, byli przez kolegów zwożeni z gorączką pod ziemię, tak leżeli i chorowali, aby nie stracić tej premii. - Dowiedzieliśmy się o tym i to się skończyło - mówiła.

>>> [ZOBACZ TAKŻE] Prawa człowieka w stanie wojennym. 37. rocznica tzw. raportu madryckiego

Także Andrzej Gwiazda podkreślał ogromne znaczenie faktu, że Solidarność była związkiem zawodowym, co po 1989 roku było zakłamywane przez propagandę. Zwrócił uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. - Jest sprawą zasadniczą, na granicy przekrętu, że rocznicę Solidarności obchodzimy 31 sierpnia. Natomiast Solidarność została powołana 17 września, w rocznicę najazdu bolszewików na Polskę w 1939 roku - podkreślał.

Zwracał uwagę na to, że ta "pozornie nic nieznacząca zmiana daty powstania Solidarności" zmienia zupełnie patrzenie. - Solidarność nie powstała dlatego, że Wałęsie udało się przekonać Kiszczaka, czy kogoś, tylko na podstawie suwerennej decyzji społeczeństwa - mówił Andrzej Gwiazda.

Dziedzictwo Solidarności w naszych czasach

Powiązany Artykuł

Andrzej Anusz 1200.jpg
Dr Andrzej Anusz: nadzieje rozbudzone w sierpniu 1980 r. zostały brutalnie rozbite

Goście w studiu zostali też zapytani o to, co dziś "zostało nam do odrobienia" z lekcji Solidarności. Reżyserka Maria Dłużewska zaznaczyła, że ważne dziś jest mówienie o takich osobach, jak małżeństwo Gwiazdów. - To są ludzie absolutnie wyjątkowi, a my już bardzo chętnie biegniemy w przeróżnych idiotycznych kierunkach, zamiast się skupić na tych naszych najlepszych. Ja się skupiam, bo właśnie robię o nich film - mówiła reżyserka.

Z kolei Krystyna Różańska-Gorgolewska przypomniała o najważniejszej - jej zdaniem - rzeczy, o której należy przypominać dziś młodszemu pokoleniu. - To są takie rzeczy, o których się dziś mało wspomina, ale to, że tam, wśród kręgów ludzi Solidarności lat 80. rzeczywiście był autentyczny pluralizm światopoglądowy. To nie był monolit, a tam ludzie się autentycznie szanowali - mówiła malarka.

>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Sztandar Wolności" i inne filmy odrestaurowane przez Filmotekę Narodową. Specjalne pokazy

W drugiej części audycji poruszono temat najnowszego filmu Sama Mendesa, zatytułowanego "1917". Film jest nominowany do Oscarów w kilku kategoriach, m.in. za Najlepszy Film. Do filmu odniósł się krytyk kulturalny Grzegorz Brzozowicz, który wyraził przeciwną opinię do większości krytyków, zachwalających ten film.

- Uważam, że jest to bardzo słaby film, mimo tego, że dostanie masę Oscarów i mogę nawet przeczuć, dlaczego. Natomiast film, jako film, jest po prostu popisem operatorskim, nawet scenograficznym, natomiast treść tego filmu jest po prostu żadna. Jest to gra komputerowa, w której nasi bohaterowie przeskakują z jednej pułapki w drugą i jest dodana do tego doza sentymentalizmu. To jest dla mnie nieprawdziwe - podkreślał.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

* * *

Audycja: "Aria czy barbaria?"
Prowadzi: Magdalena Piejko
Goście: Andrzej Gwiazda, Joanna Gwiazda (działacze opozycji antykomunistycznej), Maria Dłużewska (reżyser), Krystyna Różańska-Gorgolewska (wicedyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie), Grzegorz Brzozowicz (krytyk kulturalny)
Data emisji: 08.02.2020
Godzina emisji: 20.06

PR24/jmo

Polecane

Wróć do strony głównej