Kpt. Andrzej Kostrzewski: walka po 1945 r. była dla mnie naturalna

2019-03-14, 21:44

Kpt. Andrzej Kostrzewski: walka po 1945 r. była dla mnie naturalna
Kpt. Andrzej Kostrzewski i Tadeusz Płużański. Foto: PR24

– Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną traktowałem jako dalszą okupację kraju. Pojawiające się zakłamanie, że było to wyzwolenie jest bezsensowne – powiedział kpt. Andrzej Kostrzewski. W Polskim Radiu 24 kolejny odcinek cyklu audycji "Powroty z Niepamięci".

Posłuchaj

14.03.19 Kpt Andrzej Kostrzewski: moje stanowisko wobec sowieckiego okupanta było jasne i zrozumiałe.
+
Dodaj do playlisty

W czasie II wojny światowej kpt. Andrzej Kostrzewski w Armii Krajowej służył w wywiadzie. W tej samej strukturze działał w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość w Krakowie. Do obowiązków gościa Polskiego Radia 24 należało przede wszystkim pisanie sprawozdań z działalności II Zarządu Głównego, które były wysyłane do Londynu.

– Byłem również szyfrantem. Samo przejście z Armii Krajowej stanowiło dla mnie naturalną drogą. W ogóle nie zastanawiałem się nad tym, że trzeba wciąż walczyć. Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną traktowałem jako dalszą okupację kraju. Pojawiające się zakłamanie, że było to wyzwolenie jest bezsensowne. Celem Sowietów nie było wyswobodzenie naszego państwa, tylko przejście przez jego terytorium po to, by dostać się do Berlina – wskazał kpt. Andrzej Kostrzewski.

Wyjaśnił, że Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość było tworzone na kanwie przekonania, iż może wybuchnąć III wojna światowa. Dodał, że należało być na to przygotowanym. – Nasza wiara w wybuch nowego konfliktu była podtrzymywana przez 3-4 lata od momentu wejścia do Polski Armii Czerwonej. Potem zrozumieliśmy, że do tego nie dojdzie. Mimo tego nie kierowały mną złość i rozgoryczenie. Czułem konieczność dalszej walki na takim froncie, jaki będzie możliwy – dodał.

Również kwestie rodzinne były dla kpt. Andrzeja Kostrzewskiego powodem do dalszej walki z sowieckim okupantem. Wskazał, że jego mama była łączniczką i szyfrantką w II Zarządzie Głównym WiN. Została aresztowana i zmarła w więzieniu. Natomiast jej brat, kapitan 9 Dywizjonu Artylerii Konnej w Baranowiczach, zginął w ramach zbrodni katyńskiej. Wywieziono go z obozu w Starobielsku i rozstrzelano w Charkowie.

21 września 1946 roku kpt. Andrzej Kostrzewski został aresztowany za swoją działalność w WiN. W Polskim Radiu 24 wspominał tamto wydarzenie.

– Przewieziono mnie na Plac Inwalidów, gdzie mieściła się siedziba Służby Bezpieczeństwa, i umieszczono w piwnicy. Przez dwa i pół miesiąca byłem przesłuchiwany każdej nocy. Nie mogłem spać. Wciąż zadawano mi te same pytania. Jednak podczas okupacji niemieckiej przeszedłem przeszkolenie wywiadowcze i bardzo dobrze wiedziałem jak się zachowywać, by nie mówić tego, czego nie trzeba. Po trzech miesiącach, bez procesu, w końcu mnie zwolniono – opowiadał.       

Z kpt. Andrzejem Kostrzewskim rozmawiał Tadeusz Płużański.

Polskie Radio 24/db

------------------------------------

Data emisji: 14.03.2019

Godzina emisji: 21.37

Polecane

Wróć do strony głównej