Polska literatura kryminalna wczoraj i dziś

2018-09-24, 06:01

Polska literatura kryminalna wczoraj i dziś
Fragment okładki książki "Mock" Marka Krajewskiego. Foto: mat. prasowe

Życie Eberharda Mocka toczy się w murach uniwersytetu i w brudnych, wilgotnych zaułkach miasta Breslau w 1905 r. Nowa książka Marka Krajewskiego to kolejny kryminał osadzonych w historycznych realiach. O najlepszych polskich twórcach tego gatunku literatury i ich bohaterach rozmawiali w audycji "Poczytnik" Jerzy Masłoń i Tomasz Zapert.

Posłuchaj

23.09.18 Jerzy Masłoń i Tomasz Zapert o polskiej powieści krymanlnej
+
Dodaj do playlisty

Jerzy Masłoń przypominał wcześniejsze książki z serii o inspektorze Mocku. - Marek Krajewski po latach powrócił do postaci swojego najbardziej znanego bohatera. W najnowszych powieściach przenosi się do wcześniejszych lat życia Mocka. Jestem zwolennikiem tej serii, podoba mi się oddech jego pisarstwa. Krajewski to filolog klasyczny z porządnym wykształceniem, solidnie przygotował się do tych książek. Pamiętajmy przy tym, że ten autor rozpoczął modę w Polsce na kryminały związane z konkretnym miastem -.

Tomasz Zapert zwracał uwagę na rozwój polskiej powieści kryminalnej – Krajewski znalazł licznych naśladowców, chociażby Marcina Wrońskiego, którego bohater - komisarz tropi przestępców w Lublinie, rodzinnym mieście autora. Postać Zygmunta Maciejewskiego, bohatera książki jest o tyle ciekawa, że w pewnym momencie staje się on tzw. granatowym policjantem w Generalnym Gubernatorstwie jednocześnie działając w konspiracji. Po dziesięciu powieściach Wroński rozstał się ze swoim bohaterem. Autorem, który rozwijał tę modę był Konrad Lewandowski, który z kolei wprowadzał na karty postaci autentyczne jak Bolesław Wieniawa-Długoszowski czy Wojciech Korfanty. Inny pisarz, Grzegorz Kalinowski poświęcił w ostatnich latach kilka swoich powieści Warszawie międzywojennej.

– Kibicuje z sympatią tego rodzaju poczynaniom w dziedzinie kryminału, którego jakiś czas byliśmy pozbawieni. Pamiętajmy, że w latach 90-tych ukazywały się tylko tłumaczenia książek tego gatunku. Wydaje się, że autorzy którzy piszą o Warszawie, tacy jak wspomniany Lewandowski czy Artur Górski, są wpatrzeni w gwiazdę Leopolda Tyrmanda. Jego "Zły" jest odnośnikiem, celem do którego dążą. Nie zwraca się natomiast uwagi, że już powieść "Nędznicy" Viktora Hugo była zbudowana w identyczny sposób – podkreślił Jerzy Masłoń.

Więcej w zapisie audycji.

PR24/ka

____________________ 

Data emisji: 23.09.2018

Godzina emisji: 22:06

Polecane

Wróć do strony głównej