Warszawa wspiera Tbilisi

2018-10-24, 15:05

Warszawa wspiera Tbilisi
Flaga Gruzji. Foto: av.coe.int

Sejm kierując się „duchem solidarności pomiędzy narodami Polski i Gruzji, w 10. rocznicę zbrojnej agresji rosyjskiej na niepodległe państwo gruzińskie, pragnie upamiętnić te tragiczne wydarzenia” - głosi uchwała Izby, przyjęta we wtorek podczas pierwszego dnia 70. posiedzenia. W Polskim Radiu 24 komentarz dr Ryszarda Żółtanieckiego, byłego dyplomaty.

Posłuchaj

24.10.18 Rocznica agresji Rosji na Gruzję
+
Dodaj do playlisty

W dokumencie wskazano, iż „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przypomina pierwszą w powojennej historii Europy militarną agresję sąsiedniego kraju na suwerenne państwo i trwającą po dziś okupację jego terytoriów, jak również historyczną wizytę śp. prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi 12 sierpnia 2008 r., która była bezprecedensowym wyrazem wsparcia niepodległości Gruzji”.

W uchwale zaznaczono również, że Sejm sprzeciwia się „wszelkim działaniom, które mają na celu ingerencję w suwerenne prawo władz w Tbilisi do sprawowania zwierzchnictwa nad terytorium Gruzji oraz zdecydowanie potępia zabójstwa, porwania, stosowanie tortur i inne akty przemocy wobec obywateli gruzińskich na terytoriach okupowanych”.

Dr Ryszard Żółtaniecki mówił o aspiracjach europejskich Gruzji i Ukrainy. – Pamiętajmy, że Condoleezza Rice podczas swojej wizyty w Kijowie w zasadzie złożyła twardą obietnicę przyjęcia Ukrainy do NATO. Ukraina była jedynym krajem, mówię o Majdanie, w którym młodzi Europejczycy byli gotowi zginać i ginęli w imię wartości europejskich. Gruzja, która ma bardzo bogate korzenie europejskie, również była krajem, które miała takie aspiracje. Przez ostatnie lata zdarzyło się dużo złego. Europa i świat mają krótką pamięć, pewne rzeczy, które są skandaliczne, bulwersujące, takie jak aneksja Krymu, wojna z Gruzją, zostają bardzo szybko zapominane. Trzeba światu przypominać co się zdarzyło. Jednocześnie należy podkreślić, że Putin odniósł ogromny sukces polityczny, wschodnia granica Ukrainy, mimo agresji, nie została przesunięta. Podobnie stało się z Abchazją i Osetią Południową, zgodnie z prawem międzynarodowym to jest teren Gruzji, ale de facto granica tam nie istnieje. A przecież nikt poważny nie przyjmie do Unii Europejskiej, NATO czy innej organizacji międzynarodowej, kraju, który nie ma ustabilizowanej granicy – zauważył Gość PR24.

Więcej w zapisie audycji.

Rozmawiał Krzysztof Grzybowski.

PR24/ka

____________________ 

Data emisji: 24.10.2018

Godzina emisji: 14:06

Polecane

Wróć do strony głównej