Katastrofa smoleńska. Rozmowa z Ewą Kochanowską
2018-04-10, 11:11
– W tych ostatnich latach najtrudniejsza jest samotność – mówiła w rozmowie z Polskim Radiem 24 Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim, ówczesnym Rzeczniku Praw Obywatelskich. Na naszej antenie wspominała swojego zmarłego w katastrofie smoleńskiej męża, a także mówiła o zawodzie towarzyszącym wyjaśnianiu przyczyn wypadku.
Posłuchaj
– Żal to delikatne słowo – tak o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku i później, m.in. w kontekście ustalania przyczyn katastrofy, powiedziała Ewa Kochanowska. – Zawaliło mi się nie tylko życie osobiste, ale także moja naiwna wiara w nasz rząd, nasz kraj – dodawała, odnosząc się do przekazania śledztwa ws. wypadku Rosjanom. Jak oceniała gość PR24, wiele do życzenia pozostawiała także kwestia stosunku państwa do ofiar katastrofy.
– To była jakaś kolosalna dezercja ze wszystkich obowiązków, jakie państwo spełniać w stosunku do swoich obywateli. Byłam przerażona tym, jacy jesteśmy słabi i bezbronni, tym, że Polska jest atrapą państwa – mówiła na naszej antenie Ewa Kochanowska. W kontekście identyfikacji ofiar odniosła się także do późniejszej decyzji o ekshumacji ofiar. – To była dramatyczna decyzja prokuratury, która zbulwersowała wiele rodzin. Osobiście jednak po raz pierwszy mam pewność, że uroczystości rocznicowe odbędą się przy grobie mojego męża – wskazywała.
Jak mówiła w Polskim Radiu 24 wdowa po Januszu Kochanowskim, po śmierci męża musi zmagać się z pustką. – W tych ostatnich latach najtrudniejsza jest samotność. Mój mąż, do momentu objęcia funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich, pracował przeważnie w domu. Byliśmy razem. Brakuje mi jego poczucia humoru (…). Janusz miał też dużą skłonność do analizy i syntezy. Zjawiska, które mnie przerażały, jako zjawiska pojedyncze, potrafił umieścić w jakiejś perspektywie, co pozwalało na porządkowanie rzeczywistości. Tego bardzo mi brakuje – przyznała Ewa Kochanowska.
Więcej w rozmowie Izabeli Kozłowskiej.
Polskie Radio 24/zz
____________________