Eksperci: gospodarka częściowo odrobiła spadki spowodowane pandemią, ale niepewność pozostała

Według najnowszych danych GUS produkcja przemysłowa we wrześniu wzrosła o niemal 6 proc. w stosunku do września ubiegłego roku, a wobec sierpnia tego roku o ponad 15 proc. Również o 6 proc. wzrosły we wrześniu wynagrodzenia. Jednocześnie GUS potwierdził szybki odczyt inflacji we wrześniu, która wobec ubiegłorocznej wrześniowej wynosi obecnie 3,2 proc.

Powiązany Artykuł

Eksperci: inflacja rośnie, bo zwiększyły się koszty pracy i regulowane przez państwo opłaty

Jest nadzieja na wyjście z zapaści? 

- Sytuacja jest nadal trudna, ale należy cieszyć się z tego, co jest. Ale twarde dane pokazują, że mamy do czynienia ze wzrostem w produkcji przemysłowej. Jest też element psychologiczny. Nie byłoby bowiem nic gorszego niż to, gdyby przedsiębiorcy otrzymali serię niepokojących danych, bo wtedy coraz bardziej by się zamykali, byli coraz mniej otwarci na nowe inwestycje - mówił Adam Ruciński.

W opinii dr. Dudka dane dotyczące produkcji są pozytywnym zaskoczeniem i pokazują, że na koniec września odrobiliśmy już w zasadzie spadek spowodowany pandemią COVID-19.

- Jesteśmy tylko 0,2 proc. poniżej poziomu z lutego, kiedy kryzys się rozpoczął. W sierpniu wzrost spowolnił, teraz znów przyśpieszył. Zgadzam się, że ważne są aspekty psychologiczne, jakie niosą za sobą dobre dane, ale też z tym, że mimo wszystko musimy ostrożnie patrzeć w przyszłość. Ekonomiści uważają raczej, że IV kwartał to będzie spowolnienie w gospodarce. Rynek pracy raczej nie zahamuje tendencji spadkowych w zatrudnieniu – stwierdził dr Dudek.

Powiązany Artykuł

Eksperci: polski sektor AGD szybko odrabia straty wywołane pandemią

Firmy muszą mieć alternatywne scenariusze 

Sławomir Dudek zauważył, że część przedsiębiorców jest gotowa także na czarne scenariusze, mają plany awaryjne. Ale jest też wiele takich, które się na to nie przygotowały,  często nie mają tzw. poduszki finansowej i pewnie wielu samym nie uda się przetrwać najtrudniejszego okresu pandemii. 

Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się też do kwestii dosyć niespodziewanego wzrostu wynagrodzeń. Zauważyli jednak, że dotyczy to tylko ok. 40 proc. rynku, bo przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 pracowników. Nie wiemy, jak płace kształtują się w tych mniejszych.

- Jakby policzyć wydajność pracy, porównać dynamikę produkcji przemysłowej z dynamiką zatrudnienia rok do roku, to w ostatnim okresie ta wydajność się pogarszała. Produkcja słabła, ale nie było kilkunastoprocentowych spadków zatrudnienia. Ale te wynagrodzenia są rzeczywiście zaskoczeniem i czekamy na dane, żeby sprawdzić, w jakich sektorach to nastąpiło. Jest niestety też druga część tych wysokich wynagrodzeń – to inflacja – argumentował dr Sławomir Dudek.

Zdaniem Adama Rucińskiego, inflacja na obecnym poziomie nie jest jeszcze problemem, bo utrzymujemy się jednak w celu inflacyjnym NBP wyznaczonym na 2,5 proc. plus, minus 1 proc.

- Możemy porównywać się do innych krajów europejskich i wtedy nasza inflacja jest wyższa (…) ale nie ma jeszcze powodu do paniki. Problem bierze się stąd, że mamy niskie, a wręcz ujemne stopy procentowe i oszczędzający po prostu tracą swoje pieniądze. Z drugiej strony (…) prezes NBP oczekuje osłabienia złotego (…) i pewnie ma na myśli to, że pomoże to polskim eksporterom – mówił Adam Ruciński.

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

Posłuchaj

Adam Ruciński i Sławomir Dudek gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24) 21:11

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

PR24/Anna Grabowska/sw