Ekspert: mimo pogorszenia w gospodarce dane pozwalają patrzeć na budżet z optymizmem

2020-07-29, 14:43

Ekspert: mimo pogorszenia w gospodarce dane pozwalają patrzeć na budżet z optymizmem
Według analityków PIE wzrost PKB wyniesie w przyszłym roku 4,3 procent.Foto: Shtuterstock

- Założenia dotyczące budżetu na rok 2021 odzwierciedlają prognozy z ostatnich miesięcy. Nie są one przyjemne, bo mówimy o wzroście bezrobocia, mniejszych podwyżkach wynagrodzeń czy spadku konsumpcji jeszcze w tym roku, ale widzimy też, że spadki mogą być niższe niż to przywidywano. Optymistyczne jest więc to, że prognozy się poprawiają w ostatnim czasie, choć nadal musimy bardzo uważać na sytuację epidemiczną - mówił w audycji Rządy Pieniądza w Polskim Radiu 24 Piotr Palutkiewicz (Związek Przedsiębiorców i Pracodawców).

Posłuchaj

Ekspert: mimo pogorszenia w gospodarce dane pozwalają patrzeć na budżet z optymizmem (Polskie Radio 24) 22:18
+
Dodaj do playlisty

Projekt budżetu 2021 przyjęty przez rząd 28 lipca zakłada wzrost PKB o 4 proc., inflacji o 1,8 proc, wynagrodzeń średnio o 3,5 proc., zaś bezrobocie ma wynieść 7,5 proc. Jednocześnie przyjęto, że w 2020 r. spadek PKB wyniesie 4,6 proc., inflacja roczna 3,3 proc., a bezrobocie na koniec grudnia osiągnie 8 proc.

- Ale trzeba pamiętać, że nawet jeśli Polska dobrze poradzi sobie z epidemią, to ciągle aktualne pozostaje pytanie jak będą sobie radzić z nią na jesieni inne państwa, nasi partnerzy gospodarczy – mówił Piotr Palutkiewicz.

W opinii Rafała Sadocha z mBanku prognozy budżetowe przyjęte przez rząd są realne ale trzeba pamiętać, że istnieje bardzo dużo ryzyk związanych z dalszym poziomem aktywności gospodarczej. I nie chodzi tylko o poziom pandemii, ale o to jak gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa poradzą sobie w nowych warunkach.

- Tzw. V-kształtne odbicie w gospodarce teraz się materializuje. Gdy patrzymy jak aktywność wyglądała w maju, czerwcu i lipcu, to we wszystkich gospodarkach odbicie jest bardziej dynamiczne nip tego oczekiwaliśmy, ale jeżeli chodzi o budżet to wszystko zależy od tego jak będzie wyglądała gospodarka w II połowie 2020 r. - mówił Rafał Sadoch.

Powiązany Artykuł

1200_premier_TT.jpg
Jest propozycja rządu ws. minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku

Piotr Palutkiewicz odwołał się do oceny wzrostu gospodarki zaproponowanej przez PFR, który ma wygląd odwróconego pierwiastka.

- Wszystkie dotychczasowe modele ekonomiczne teraz przestały się sprawdzać (…). Ale realne jest to, że po obecnym odbiciu będziemy mieć okres stagnacji czy też okres stabilnego wzrostu gospodarczego. To realna koncepcja  – ocenił Piotr Palutkiewicz.

Odnosząc się do kwestii wzrostu wynagrodzeń oraz płacy minimalnej eksperci twierdzili, że trzeba ponownie zastanowi się czy proponowane wcześniej przez rząd znaczne i szybkie podwyżki płacy minimalnej są wobec kryzysu uzasadnione. Co do podwyżki wynagrodzeń w ogóle, to podkreślali, że ukształtuje to rynek, który już przestał być rynkiem pracownika.

Pytania o los polskich kopalń

Goście "Rządów Pieniądza" rozmawiali też o sytuacji w górnictwie po spotkaniu wicepremiera Jacka Sasina z górniczymi związkami.

- Który to już raz  wracamy do problemów polskich kopalń i jak zawsze kartą, które grają związki zawodowe jest wyjście w Warszawie z oponami na ulice – pytał retorycznie Piotr Palutkiewicz.  

W jego opinii to, że część kopalń jest nierentowne najlepiej byłoby zakończyć ich zamknięciem, wypłatą odpraw pracownikom i nie wypłacaniem im 14-ych pensji.

- Chodzi o zamknięcie tyko 4 najbardziej nierentownych kopalń przynoszących nawet 2 mld zł strat w ciągu ostatnich 10 lat – stwierdził Piotr Palutkiewicz dodając, że ich pracowników można przenieść do innych zakładów.

Zdaniem Rafała Sadocha kopalnie "trzeba unowocześnić i urynkowić, ale tym permanentnie chorym pomóc już chyba się nie da".

PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md

Polecane

Wróć do strony głównej