Pomoc dla dużych firm. Opieszałość KE może mieć poważne konsekwencje

2020-05-26, 14:00

Pomoc dla dużych firm. Opieszałość KE może mieć poważne konsekwencje
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock / FILEOPEN CREATION

Komisja Europejska od połowy kwietnia wstrzymywała się z notyfikacją pomocy z Polskiego Funduszu Rozwoju dla dużych firm. Dopiero wczoraj zatwierdziła jedną z trzech form wsparcia dla naszego biznesu. Dla części dużych firm taka pomoc może być spóźniona - mówili w audycji "Rządy Pieniądza" Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP oraz dr Marian Szołucha z Instytutu Prawa Gospodarczego.

Posłuchaj

Arkadiusz Pączka i Marian Szołucha gośćmi "Rządów Pieniądza" PR24
+
Dodaj do playlisty

- Pomimo apelu do KE większości organizacji pracodawców i NSZZ Solidarność, do wczoraj nie było informacji o akceptacji tej formy pomocy dla dużych przedsiębiorstw. Ale jeżeli słyszymy o szybkich decyzjach pomocowych UE dla francuskich czy niemieckich linii lotniczych, to różne myśli nam przychodzą do głowy o sposobie działania brukselskich urzędników – mówił Arkadiusz Pączka.

Ekspert Pracodawców RP zaznaczył, że w Brukseli została zatwierdzona tylko ta część pomocy na ok. 10 mld złotych z puli 25 mld zł, dotycząca płynności. Nadal natomiast czekamy na stanowisko KE, co do pożyczek i instrumentów kapitałowych.

Powiązany Artykuł

paweł borys 1200 pap.jpg
Prezes PFR: jeśli otrzymamy zgodę KE na pomoc dla dużych firm, subwencje będą wypłacane w końcu maja

Wiele dużych firm nie doczeka pomocy

- Mamy nadzieję, że cały program wsparcia dla dużych firm, jednak ruszy 1 czerwca – podkreślił Arkadiusz Pączka.

- Rząd, ale też UE, przyjęły właściwą kolejność niesienia pomocy poszczególnym częściom unijnych gospodarek, bo najpierw wystąpiły z pomocą dla małych i średnich firm, dla mikroprzedsiębiorstw, a dopiero potem zabrały się za wspieranie tych dużych. Może się jednak tak zdarzyć, że pomoc dla  tego typu firm okaże się mocno spóźniona lub przyjdzie dopiero wtedy, gdy w sposób naturalny będą wychodzić na prostą, dzięki odmrożeniu gospodarki - mówił dr Marian Szołucha.

Zauważył, że duże firmy mają większe szanse reagowania na kryzys, bo mają zapasy kapitału, większe możliwości finansowania, do tego często funkcjonują w ramach wielkich międzynarodowych holdingów.

Nowe reguły na styku pracownik-pracodawca

Goście "Rządów Pieniądza" rozmawiali też o tarczy antykryzysowej 4.0, w której mowa jest m.in. o tym, że udzielenie urlopu wypoczynkowego ma zależeć od arbitralnej decyzji pracodawcy, oraz o ograniczeniu wysokości odpraw i zawieszeniu stosowania układów zbiorowych pracy.

- Trzeba pamiętać, że jednym z warunków skorzystania z tych rozwiązań jest spadek obrotów (…). W moim przekonaniu takie zapisy w znacznym stopniu przyczynią się do poprawy funkcjonowania spółek Skarbu Państwa, choć oczywiście np.odprawy funkcjonują na całym rynku, także w sektorze komercyjnym. Ma to uchronić firmy przed znacznie wyższymi kosztami w tzw. obszarze HR – argumentował Arkadiusz Pączka.

Co do urlopów, to jego zdaniem w dobie pandemii istotne jest, żeby pracodawca mógł swobodnie tak organizować pracę firmy, aby nie musiał zwalniać pracowników.

Powiązany Artykuł

pap praca zdalna 1200.jpg
Wszystko co musisz wiedzieć o tarczy antykryzysowej. Zobacz, jak można skorzystać z porad ekspertów

- Pracodawca będzie mógł wysyłać pracowników przymusowo na urlop wtedy, gdy to on zdecyduje, i jest to niedogodność dla pracownika. Tych niedogodności, obciążeń strony pracowniczej jest sporo, nie wiem czy trochę nie za dużo, bo z drugiej strony można na szali położyć, chyba tylko jedno proponowane rozwiązanie, w postaci 1000-złotowego bonu turystycznego. Ale jeśli urlop w innym niż planował pracownik terminie, ma być ceną za utrzymanie jego miejsca pracy, to chyba warto ją zapłacić. Co do innych rozwiązań to rzeczywiście są daleko idące – oceniał dr Marian Szołucha.

 Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

PolskieRadio24/PR24.pl/Anna Grabowska/sw


Polecane

Wróć do strony głównej