Ważą się losy limitu 30-krotności w płaceniu składek na ZUS

2019-10-29, 16:00

Ważą się losy limitu 30-krotności w płaceniu składek na ZUS
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Co dalej ze składkami na ZUS? Jak długo powinni je płacić lepiej zarabiający? – to część tematów poruszanych we wtorek w Rządach Pieniądza. Goście audycji: prof. Elżbieta Mączyńska – prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i SGH oraz Piotr Soroczyński – Krajowa Izba Gospodarcza, rozmawiali także o roli w rozwoju państwa najwyżej wykwalifikowanych pracowników czy publicznych inwestycjach np. w porty morskie czy śródlądowe.

Posłuchaj

29.10.2019 Rządy Pieniądza (PolskieRadio24)
+
Dodaj do playlisty

Temat likwidacji 30-krotności to ostatnio jeden z tematów szeroko dyskutowanych publicznie. Zgodnie z propozycją rządową 30-krotność miałaby być zlikwidowana. Jednak ze strony przedstawicielu rządu, Kancelarii Prezydenta pojawiają się sugestie, że może do tego nie dojść. W międzyczasie minister Jadwiga Emilewicz powiedziała o możliwości podwyższenia limitu zarobków, od którego miałyby być odprowadzane składki na ZUS do 40-krotności czy 45-krotności przeciętnego wynagrodzenia. I już także w tej sprawie pojawiły się krytyczne głosy ze stron pracodawców.

- Sama podlegam 30-krotności i korzystam na tym. Ale gdy patrzę na osoby mniej zarabiające, które muszą do końca roku płacić składki emerytalne, to zaczynam mieć wątpliwości. To jest właściwie rozwiązanie umacniające regresywny system podatkowy – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska. Wyjaśniała, że "w rzeczywistości procentowe obciążenie dochodów osób więcej zarabiających staje się mniejsze niż to obciążające mniej zarabiających".

Gość audycji za oczywiste uznała protesty przedsiębiorców wobec pomysłów  zwiększających koszty pracy. Ale zauważyła też, że coraz częściej rozumieją oni potrzebę robotyzacji.

- Dynamika wdrażania robotów jest już u nas dwucyfrowa, sięga 20 proc. – zauważyła prof. E. Mączyńska.    

Rekiny z rajów podatkowych nie płacą na ZUS

Piotr Soroczyński zaznaczył, że propozycja zmiany 30-krotności na 40- czy 45-krotność "jest nie najlepiej trafiona".

- To wprowadzenie tej samej operacji tylko na nieco mniejszą skalę przy ochronie tych, którzy są najlepiej sytuowani – powiedział gość audycji.

Mówił, że owe 350-400 tys. osób, które dotknie likwidacja 30-krotności to bardzo istotna dla gospodarki grupa ludzi: albo zarządzający, albo najwyżsi specjaliści. Poinformował o ankiecie prowadzonej przez KIG, z której już  wynika, że znaczna część osób, których dotknie likwidacja 30-krotności "po prostu wstanie i porzuci pracę".

- O jakiej modernizacji, innowacji możemy mówić, skoro najlepsi specjaliści wstaną i wyjadą, a są to osoby najbardziej mobilne, które odnajdą się w dowolnym miejscu? – pytał Piotr Soroczyński.

Prof. Elżbieta Mączyńska przestrzegła przed katastroficznym postrzeganiem sytuacji.

- Jeśli specjaliści się przemieszczą np. do Skandynawii, to jakie tam będą mieli obciążenia podatkowe?  - pytała retorycznie, wobec faktu, że wysokość podatków jest tam istotnie większa niż w Polsce.

Stwierdziła, że "osoby na najwyższych stanowiskach mają największe możliwości ze względu na swoje kwalifikacje, ale mają też dużo do stracenia porzucając swoje obecne stanowiska".

Sytuację, w której 30-krotność zostałaby zamieniona na 40 czy 45-okrotność oceniła jako dalej budzącą poczucie niesprawiedliwości spowodowane tym, że cały czas płaciłyby składki na ZUS osoby zarabiające średnio czy nieco lepiej, ale ci z najwyższymi zarobkami nadal kończyliby płacić składki już w pierwszych miesiącach roku.

- Zawsze musimy się zastanowić czy korzyść, którą chcemy osiągnąć, nie skutkowały negatywnie w innych miejscach. Jeżeli procesy gospodarcze zostaną dosyć istotnie zaburzone, jeżeli stracimy możliwość modernizowania się, to nie wiem czy warto akurat  w tym miejscu dokonywać zmian – polemizował Piotr Soroczyński.

Jak zachęcać i kontrolować inwestycje

Inny poruszonym w Rządach Pieniądza tematem był nadzór nad inwestycjami publicznymi oraz nad źródłami, z których mają być finansowane. Należą do nich zyski spółek Skarbu Państwa. Prof. Elżbieta Mączyńska zauważyła, że państwo jest dziś zobligowane do inwestycji w infrastrukturę cyfrową i to będą ogromne nakłady. Wpływy do budżetu państwa, w tym ze spółek Skarbu Państwa, powinny być na to wykorzystywane.

- Inwestycji, których nie podejmie się prywatny inwestor, ewentualnie w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, jest bardzo dużo – stwierdziła ekspertka. Jako przykład wskazała zagospodarowanie akwenów wodnych, które są naszym wielkim bogactwem. Zaznaczyła, że "trzeba doinwestowani porty i to nie tylko te największe".

- Wokół portów mogłyby powstawać różne biznesy, ale to wymaga wielkich inwestycji jak chociażby pogłębianie koryt rzek – mówiła prof. E. Mączyńska zaznaczając, że „jednym z wielkich grzechów 30-lecia transformacji jest brak refleksji nad zagospodarowaniem akwenów wodnych”.

Piotr Soroczyński podkreślił znaczenie portów śródlądowych, bo te morskie już znacznie szybciej się rozwijają.

- Nasi sąsiedzi, Niemcy dużą część transportu opierają o transport wodny, bo jest on wielokrotnie tańszy. Jeżeli coś nie musi być dostarczone bardzo szybko, to zdecydowanie lepiej transportować to wodą, bo jest i bezpieczniej, i dużo taniej – stwierdził gość Rządów Pieniądza.

 

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji

Gospodarzem programu była Anna Grabowska

PolskieRadio24/Anna Grabowska/ SW

 

Polecane

Wróć do strony głównej