37. rocznica podpisania porozumień sierpniowych

2017-08-28, 21:51

37. rocznica podpisania porozumień sierpniowych
W Stoczni im. Lenina w Gdańsku podpisano porozumienie między przedstawicielami międzyzakładowego komitetu strajkowego pod przewodnictwem Lecha Wałęsy i komisją rządową. Nz. porozumienie podpisują członek Biura Politycznego KC PZPR Mieczysław Jagielski (3L) i Lech Wałęsa (4L). Gdańsk, 31.08.1980. . Foto: PAP/Zbigniew Trybek

Sierpień 1980 roku to jeden z miesięcy, które odcisnęły największe piętno na okresie PRL. Do historii przeszedł z powodu strajków na Wybrzeżu, poprzedzonych przez protesty robotników w całej Polsce. Wydarzenia zakończyły się 31 sierpnia podpisaniem końcowego dokumentu porozumień sierpniowych. W audycji Historia na Dziś mówił o nich dr Patryk Pleskot z Instytutu Pamięci Narodowej.

Posłuchaj

28.08.2017 Dr Patryk Pleskot z Instytutu Pamięci Narodowej o sierpniu ’80.
+
Dodaj do playlisty

Jak przypomniał gość, pierwsza fala strajków rozpoczęła się już w lipcu 1980 roku, przypominała jednak protesty z lat poprzednich. – Są dość izolowane, pojedyncze. Dyrekcje zakładów podejmują negocjacje i udaje im się uśpić strajki obietnicami socjalnymi. Jednak jeśli pożar gasi się w jednym miejscu, to dzień później wybucha w trzech innych – wskazywał. Dr Pleskot mówił, że fala strajkowa ciągnęła się przez kilka tygodni, obejmując właściwie całą Polskę od Śląska po Wybrzeże. – Strajk, który wybuchł w Gdańsku miał podobne znamiona, jak te lipcowe. Pamiętajmy jednak, co wydarzyło się w grudniu ‘70 roku na stoczni, słynna masakra robotnicza. Jest ta świadomość w stoczniowcach, pojawia się szybko postulat by upamiętnić ofiary ‘70 roku, czyli już postulat polityczny, wychodzący poza socjalny – wyjaśniał.

Gość zaznaczy, że początkowo, 14 sierpnia, w Stoczni Gdańskiej również pojawiają się postulaty socjalne i wydaje się, że scenariusz z lipca zostanie powtórzony. – Dyrekcja zgadza się na przyjęcie z powrotem do pracy Anny Walentynowicz, Lecha Wałęsy, na podwyżkę i wydaje się, że strajk się zakończy – tłumaczył. Jednak wówczas wciąż strajkuje mała grupa robotników w stoczni remontowej, a także innych zakładach. Do głosu dochodzą kobiety. – To one uratowały tę rewolucję. Anna Walentynowicz i Alina Pieńkowska stwierdzały, że tak nie można: my jesteśmy dużym zakładem, wywalczyliśmy już swoje, ale jest dużo małych zakładów, które też zaczęły protestowa i same się nie obronią, w geście solidarności powinniśmy kontynuować strajk – powiedział.

16 sierpnia utworzony zostaje Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Robotnicy rozpoczynają strajk okupacyjny i formułują program, złożony z 21 postulatów. – Mamy już taką miksturę postulatów politycznych i socjalnych. Niektóre zadziwiające, jak 3-letni płatny urlop macierzyński, obniżenie wieku emerytalnego do 55 lat, ale są tez najważniejsze: prawo do strajku, ograniczenie cenzury i wolne, niezależne związki zawodowe. Kalkulują, żeby nie przesadzić, zaproponować realny program do przełknięcia przez władze – zwrócił uwagę Patryk Pleskot.

W ocenie gościa, władze, wobec protestujących 700 ludzi w całym kraju, poczuły, że to zbyt duży fenomen, by opanować go siłą. – Pamiętajmy, że to schyłkowy okres Gierka, wtedy trwają już pewne przetasowania i próby sił. Jeżeli dla rodzącej się Solidarności porozumienie jest wielkim sukcesem, tak dla władzy to tylko kompromis, gra na zwłokę – przekonywał.

Patryk Pleskot zaznaczył, że wówczas nikt nie spodziewał się, że do Solidarności należeć będzie 9,5 mln ludzi i stanie się ona fenomenem społecznym. – Za kolejne tygodnie władze zdały sobie sprawę, że pozwoliły na powstanie, z ich punktu widzenia, potwora – podsumował.

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem programu był Tadeusz Płużański.

Polskie Radio 24/ip

____________________

Historia na dziś w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje

Data emisji: 28.08.2017

Godzina emisji: 20:35

 

Polecane

Wróć do strony głównej