K. Nieczypor o konflikcie na wschodzie Ukrainy: sytuacja jest trudna
2019-12-05, 21:00
- Produkcja przemysłowa w obwodach donieckim i ługańskim spadła odpowiednio o 60 i 85 procent. Tak duże spadki to efekt działań wojennych, ale nie bez znaczenia jest też czynnik ludzki. Brakuje doświadczonych kadr inżynieryjnych, bo spora ich część opuściła te tereny - powiedział w Polskim Radiu 24 Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Posłuchaj
Przywódcy formatu normandzkiego spotkają się 9 grudnia w Paryżu. Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja odbędą rozmowy w sprawie trwającego ponad pięć lat konfliktu na wschodzie Ukrainy.
- Stonujmy nasze oczekiwania i nie stawiajmy zbyt ambitnych celów przed sobą, aby potem nie mówić, że nie udało się osiągnąć progresu. To ostrożne podejście - powiedział Wadym Prystajko, dodając, że scenariusz, w którym liderzy państw dojdą do porozumienia ws. zakończenia wojny, jest bardzo optymistyczny i niekoniecznie musi doczekać się realizacji. W przypadku osiągnięcia porozumienia, dalsze rozmowy mogą toczyć się w Mińsku, w ramach Trójstronnej Grupy Kontaktowej, możliwe jest także utworzenie kolejnych podgrup.
Mieszkańcy ofiarami działań wojennych
Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich mówił w Polskim Radiu 24 o oczekiwaniach w zw. ze spotkaniem przywódców formatu normandzkiego. Nakreślił też sytuację w Donieckim Zagłębiu Węglowym oraz w obwodzie ługańskim. - Sytuacja na terytoriach niekontrolowanych przez władze w Kijowie jest trudna. Nie można pominąć istotnego faktu związanego z blokadą ekonomiczną, która została wprowadzona w 2017 roku przez obie ze stron. Wprowadziły je zarówno strona kijowska oraz doniecka i ługańska. Ta blokada miała decydujący wpływ na kondycję gospodarczą separatystycznych republik, ale równocześnie ich mieszkańców. Obostrzenia są dość surowe (...) - stwierdził Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Mówił też o wskaźnikach ekonomicznych. - Spadek produkcji przemysłowej w obwodach donieckim i ługańskim wyniósł odpowiednio 60 i 85 proc. Skąd tak duży regres? To efekt działań wojennych, ale też czynnika ludzkiego. Brakuje doświadczonych kadr inżynieryjnych. Spora ich cześć opuściła te tereny, kierując się do Rosji, Ukrainy lub wyjeżdżając za granicę - powiedział Krzysztof Nieczypor.
Powiązany Artykuł
Czy Ukraina powinna obawiać się agresji ze strony Rosji?
Wojna w Donbasie
Spotkanie w formacie normandzkim przywódców Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec w celu uregulowania konfliktu w Donbasie było początkowo zapowiadane na wrzesień, następnie na październik. Na początku ubiegłego miesiąca strona rosyjska poinformowała jednak, że szczyt nie odbędzie się do końca października i że nie ma jeszcze konkretnych dat. Jako warunek spotkania Rosja wysunęła podpisanie przez Ukrainę tzw. formuły Steinmeiera, która przewiduje przyznanie kontrolowanemu przez separatystów Donbasowi specjalnego statusu oraz wycofanie wojsk i uzbrojenia z trzech odcinków frontu w tym regionie. Przedstawiciele Ukrainy dokument podpisali.
Format normandzki rozmów na temat Donbasu to negocjacje przedstawicieli czterech państw, tzw. czwórki normandzkiej. Po raz pierwszy rozmowy w tym gronie, na szczeblu głów państw, odbyły się latem 2014 roku, gdy przywódcy brali udział w obchodach 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Po raz ostatni tzw. czwórka normandzka obradowała w Berlinie w październiku 2016 roku.
W spotkaniu w Paryżu weźmie udział nowy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w kampanii wyborczej obiecywał rodakom zakończenie konfliktu na linii Moskwa-Kijów. Będzie to jednocześnie pierwsze osobiste spotkanie Zełenskiego z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Audycja: "7 dni wschód"
Prowadzący: Piotr Pogorzelski
Gość: Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich
Data emisji: 05.12.19
Godzina emisji: 20.33
PR24/tb/IAR