Mateusz Janiszewski: Antarktyda brzmi zaskakująco

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2018 10:33
- Dźwięki opisanego przeze mnie świata są zupełnie nieprzystające do tego, co możemy sobie wyobrazić jako naturalny odgłos - mówi Mateusz Janiszewski, autor książki "Ortodroma". - Dużo tych dźwięków nie mieściło mi się w głowie - dodaje
Audio
  • Mateusz Janiszewski, autor reportażu "Ortodroma" opowiada o swojej książce (Faktofonia/Czwórka)
Okładka książki Ortodroma Mateusza Janiszewskiego
Okładka książki "Ortodroma Mateusza JaniszewskiegoFoto: mat.pras./pixabay/Simon

- Nie zapomnę odgłosu musowania morza - przyznaje w rozmowie z Dominiką Klimek. - Gdy się rozpuszcza lód, gdy łom lodowy idzie na wodę, uwalniają się pęcherzyki powietrza, które się zamroziły tysiące, a może miliony lat temu. To brzmi jak szampan albo woda sodowa - opisuje. 

W "Ortodromie" Mateusz Janiszewski opisał zimny antarktyczny świat. I choć wraz z towarzyszami podróży nie osiągnął celu, jakim była Georgia Południowa, archipelag należący do Antarktyki, to odnalazł pewne uczucie, które każdy czytelnik, po lekturze "Ortodromy", może nazwać sam. 

Mateusz Janiszewski Założenia, które robimy sobie w życiu przeszkadzają nam doświadczyć tego życia. Dużo energii poszło na to, żeby się tych założeń pozbyć i o tym też jest ta książka. 

- Pokazałem kawałek świata, w którym nigdy wcześniej nie byłem, zawsze jeździłem do Azji - wspomina autor. - Taka wyprawa jest bardzo mecząca, a wyruszając na tę wyprawę nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo mecząca będzie ta konkretna. Jak zwykle okazało się, że nic nie wiem i na dodatek mam bardzo dużo niepotrzebnych, wstępnych założeń - dodaje. 

Uczestnicy jachtowej wyprawy na Antarktydę chcieli powtórzyć szlak rejsu z 1914 roku. Ten nieznany i zabójczy świat wciąż pociąga. - Sens tego, że się tam jeździ polega na tym, że się nie da tego pokazać, opowiedzieć o tym, nie da się zrobić zdjęcia - wyjaśnia Janiszewski. 

O czym jest ta książka? Czego doświadczył jej autor płynąc na Antarktydę? Czy książka jest pamiętnikiem z podróży czy czymś zupełnie innym? O tym w rozmowie z "Faktofonii". 

***

Tytuł audycji: "Faktofonia"

Prowadzi: Dominika Klimek

Gość: Mateusz Janiszewski (pisarz, autor reportażu  "Ortodroma")

Data emisji: 25.06.2018

Godzina emisji: 19.15

pj/kd

Czytaj także

Dlaczego Norweg jest "szczęśliwy jak łosoś"?

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2018 12:00
- "Skandynawowie są zimni i zdystansowani", usłyszałam przed pierwszym wyjazdem. Wystarczyło kilka dni, żebym przekonała się, że Norwegowie są pomocni, ale cenią strefę prywatną - opowiada Anna Kurek, autorka książki "Szczęśliwy jak łosoś".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Blokowiska - codzienność w krajobrazie Europy

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2018 09:00
- W swoim pierwszym bloku mieszkałam około 20 lat. Ja tego nie wybierałam, zostałam tam przyniesiona prosto ze szpitala, wtedy wszyscy moi rówieśnicy mieszkali w blokach - mówi Beata Chomątowska, autorka książki "Betonia". - Później unikałam bloków z lat 70., z początkowej epoki Gierka, bo miały niski sufit. Chyba przetestowałam wszystkie formy mieszkalne tego typu - dodaje. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ota Pavel. Czeski pisarz musi zmyślać

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2018 10:00
- Wcześniej napisałem dwie biografie czeskich pisarzy, Vaclava Havla i Bohumila Hrabala, wtedy większość czasu spędziłem w bibliotece, nad książkami - mówi Aleksander Kaczorowski, autor biografii "Ota Pavel. Pod powierzchnią". - W przypadku Pavla było inaczej. Znacznie więcej czasu zajęła mi wędrówka śladami pisarza - dodaje. 
rozwiń zwiń