Komedie romantyczne i kino gangsterskie to amerykańskie gatunki, które polscy filmowcy najszybciej przenieśli na nasz grunt Dawid Junke

Dawid Junke jest doktorem nauk humanistycznych, kulturoznawcą i adiunktem w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego zainteresowania koncentrują się wokół badań nad kulturą popularną, ze szczególnym uwzględnieniem kulturowych aspektów produkcji i recepcji seriali telewizyjnych. W tym roku gość Czwórki otrzymał Fulbright Slavic Award 2020/2021. - W ramach stypendium dołączę do kadry Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle i poprowadzę zajęcia na temat najnowszej historii kina polskiego i amerykańskiego z tamtejszymi studentami – mówi. - Obejrzymy i porównamy filmy obu kinematografii zrealizowane na przestrzeni ostatnich 30 lat. Wybrałem ten okres, bo wydaje mi się, że ciągle jest on mały znany na świecie, może poza naszymi dokonaniami oscarowymi.

Dobry showrunner jest w stanie zarobić nawet pół miliona dolarów za kontrakt. Dostęp do tych najlepszych jest chroniony przez tzw. "strażników bram" Dawid Junke

Reprezentant Uniwersytetu Wrocławskiego na miejscu poprowadzi również własny projekt badawczy. -  Będzie on dotyczyć showrunnerów, czyli twórców seriali telewizyjnych - wyjaśnia rozmówca Beaty Kwiatkowskiej. - Showrunner to słowo kluczowe w obecnym przemyśle telewizyjnym. O tyle paradoksalne, że nie skodyfikowane. W pewnym sensie jest to nowa funkcja, albo od niedawna dopiero dostrzegana. Osobę na tym stanowisku możemy porównać do reżysera w filmie. To ona decyduje o tonie serialu, o tym, jak ma on wyglądać i jaką będzie mieć fabułę. Najczęściej showrunnerzy wywodzą się ze świata scenarzystów - dodaje. 

Posłuchaj także:

• Julia Gniadecka: w Hollywood moim atutem jest pochodzenie
• Być asystentką Olgi Tokarczuk. "To żywioł, w którym czuje się najlepiej"

Dostęp do showrunnerów w Stanach Zjednoczonych jest bardzo ograniczony, ale dzięki stypendium Fulbrighta Dawid Junke ma szanse zrealizować swoje marzenia. - To nie będą pionierskie wywiady w obrębie medioznawstwa, bo już w latach 70. był taki projekt, ale mnie interesują te nowe gwiazdy produkcji telewizyjnej. Chciałbym je zapytać o to, czy jako kreatorzy wizji seriali, kreują też swój wizerunek i jak definiują swoją rolę w branży filmowej.   

***

Tytuł audycji: Pasjonauci

Prowadził: Beata Kwiatkowska

Gość: Dawid Junke

Data emisji: 11.07.2020

Godzina emisji: 11.09

kul

Krzysztof Zalewski: klip "Na apatię" to było wyzwanie

jak wspominała Lalu Slavicka w rozmowie z Czwórką, powodów odejścia z korporacji było wiele, a ona do tego kroku dojrzewała kilka lat. - Ta decyzja była jedną z najtrudniejszych w moim życiu, bo korporacja to praca i schematy, w które wpadamy, ale też ludzie, do których jesteśmy przywiązani. Zanim ta myśl we mnie dojrzała, musiało więc minąć kilka "etapów". Jednym z nich było 10-lecie pracy w firmie. Wszyscy dobrze się bawili, ale po powrocie do domu zdałam sobie sprawę, że jeśli czegoś nie zmienię to moje życie będzie wyglądało tak do końca. To wywołało we mnie strach, panikę - opowiadała wokalistka. 

Laboratorium Pieśni: odchodzimy od tradycji, ale jej nie porzucamy

Jak przekonywała, na korporacyjnym etapie była pracoholiczką. - Bardzo ucierpiało na tym moje życie towarzyskie i prywatne, m.in. związek. Wtedy zrozumiałam, że nawet coś, co budowało się latami, można bardzo szybko zburzyć, bardzo trudno to potem naprawić. Do tego doszły problemy zdrowotne, m.in. bóle głowy i brzucha, bo organizm dawał znaki, że czas zwolnić tempo życia - wspominała artystka. - W pewnym momencie zrozumiałam, że nie dając sobie w życiu szans na realizowanie muzycznych pasji zdradziłam sama siebie. Jako nastolatka myślałam o sobie jako wokalistce i saksofonistce.

Źr., Lalu Slavicka - Wypalenie (Official Video)

Krążek Lalu Slavickiej "Każdy ma swoje korpo" ukaże się jeszcze w tym roku. W sesji zdjęciowej promującej singiel "Wypalenie" wokalistka ma namalowane na twarzy hasła z korpomowy. - Ta płyta dotyczy moich korporacyjnych doświadczeń. Ostatecznie cieszę się, że przeszłam także tamten etap życia, bo dzięki temu moja muzyka mogła powstać w takiej, a nie innej formie. Bez lat pracy przy biurku tej muzyki by nie było - mówiła gość Czwórki.

Czytaj także:

• Bovska i letni "Barometr" z wczesnej wiosny

Jak opowiadała choreografia przedstawiona w teledysku jest zbudowana z robotycznych ruchów, które odzwierciedlają ograniczenie rytmem pracy w korporacji. - To oczywiście symboliczne, dla mnie to też symbol tego, że każdy ma swoje korpo. To mogą być różne dziedziny życia: toksyczne związki, czy rodzinne relacje. Z każdej z tych trudnych sytuacji warto wyjść, albo przynamniej je dostrzec. Warto cieszyć się każdą chwilą i doceniać momenty - tłumaczyła Lalu Slavicka. 

***

Tytuł audycji: Pasjonauci

Prowadził: Beata Kwiatkowska

Gość: Iwona Kałuża (dokumentuje m.in. historię Pafawagu), Karolina Bieniek (szefowa "Survivalu"), Maciej Cholewa (artysta), 

Data emisji: 26.06.2021

Godzina emisji: 11.15