UE chce ograniczyć napływ drewna z Rosji. Chodzi o cła na dumpingowe ceny

2024-03-28, 09:00

UE chce ograniczyć napływ drewna z Rosji. Chodzi o cła na dumpingowe ceny
Jak się szacuje, w 2022 r. do Unii Europejskiej trafiło prawie 24 tys. ton rosyjskiej sklejki, z czego ponad połowa znalazła się w Polsce.Foto: Zhanna Kavaliova/Shutterstock

Unia Europejska planuje wprowadzenie cła na dumpingowe ceny na rosyjskie drewno, zalewające rynek krajów członkowskich. Ten problem dotyczy także rynku polskiego. Moskwa wykorzystuje inne kraje do przemytu swoich produktów do krajów  Wspólnoty. Sankcje dotkną kraje pośredniczące w tym procederze.

Na początku marca "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że badania wykonane w niemieckim laboratorium Agroisolab, które specjalizuje się w analizie pochodzenia różnego rodzaju produktów, w tym surowców drzewnych, wykazało, że drewno, z którego wykonana jest sklejka sprowadzona z Kazachstanu, aż w 90-95 proc. pochodzi z Rosji.

Moskwa wykorzystuje nawet takie kraje jak Turcja do eksportowania na teren UE swoich produktów wykorzystujących drewno.

Cła na importowaną sklejkę z Kazachstanu i Turcji będą na poziomie 15,8 proc, cło w tej wysokości wprowadzono dwa lata temu wobec importu drewna z Rosji. Z kolei zaległości u firm sprowadzających drewno z tych krajów, mają być powiększone o podatek VAT, pobierany z mocą wsteczną od sierpnia 2023 r.

Jak pisze portal money.pl tylko w 2022 r. wzrost importu drewna z Kazachstanu do UE wyniósł aż 9926,8 procent. Problem w tym, że Kazachstan nie posiada prawie w ogóle branży drzewnej, a już na pewno nie rosną tam brzozy, które tak chętnie eksportuje.

Polska jest tylko pośrednikiem?

Państwem tranzytowym dla nielegalnego procederu stała się m.in. Polska. Jak się szacuje, w 2022 r. do Unii Europejskiej trafiło prawie 24 tys. ton rosyjskiej sklejki, z czego ponad połowa znalazła się w Polsce.

Już wstępne kontrole ze strony UE sugerują możliwość oszustw celnych i naruszeń sankcji przez poszczególnych operatorów, w tym importerów czy handlowców.

- Obawiam się, że zarówno jako UE, ale także Polska, nadal nie jesteśmy wystarczająco przygotowani do skutecznej kontroli granic i zatrzymania wwozu wszystkich objętych sankcjami towarów pochodzących z Rosji czy Białorusi. Myślę, że jest to temat niewystarczająco nagłaśniany w całej UE. Sankcje zostały wprowadzone przecież po to, by uderzyły w rosyjski przemysł i uniemożliwiły prowadzenie wojny na Ukrainie - dodaje uważa Bartosz Bezubik, wiceprezydent Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce.

Jego zdaniem po wprowadzeniu ceł antydumpingowych na sklejkę rosyjską na pewno zyskają polscy producenci, którzy nie będą musieli konkurować z nielegalnym towarem oferowanym po zaniżonych cenach. Natomiast zagrożone są przede wszystkim te firmy, które nielegalnie wprowadzały zakazane produkty na wspólny rynek europejski. 

Na podstawie dostępnych danych w całym 2023 r. do Polski trafiło około 84. tys. m sześciennych  nielegalnej rosyjskiej sklejki. To ok. 2800 samochodów ciężarowych. A więc każdego dnia do Polski wjeżdżało 7-8 ładunków nielegalnej sklejki z Rosji. 

Kontrole polskich służb 

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska informował w październiku 2023 r., że trwają kontrole interwencyjne wybranych podmiotów z branży produktów drewnopochodnych na terenie dwóch województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

To na importerze spoczywa bowiem obowiązek upewnienia się, skąd pochodzi towar, jaki sprowadza do Polski, i czy jego wwóz jest zgodny z prawem, np. czy nie łamie obowiązujących w Polsce sankcji. Do tej pory jednak kontrole, a nawet interwencje skarbówki niewiele dały.

Ministerstwo Finansów zapewniało jakiś czas temu, że Krajowa Administracja Skarbowa "wykorzystuje wszelkie dostępne instrumenty prawne w celu właściwego skontrolowania przesyłek, co do których istnieje ryzyko związane z obchodzeniem sankcji". Branża wskazuje jednak, że działania te są niewystarczalne.


PR24/PAP/IAR/money.pl/sw

Polecane

Wróć do strony głównej