Kryptowaluty: zagrożenia, korzyści, czy jazda kolejką górską „bez trzymanki?

2017-12-25, 14:16

Kryptowaluty: zagrożenia, korzyści, czy jazda kolejką górską „bez trzymanki?
Kryptowaluty nie są pieniądzem, czyli prawnym środkiem płatniczym, nie są emitowane przez banki centralne państw, nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, nie są pieniądzem elektronicznym, nie mogą być wykorzystywane do spłaty zobowiązań podatkowych, nie spełniają kryterium powszechnej akceptowalności i nie podlegają ustawom.Foto: Pixabay

Kryptowaluty – przede wszystkim bitcoin znany jest najbardziej ostatnio z jednego – jego kurs potrafi się zachowywać jak górska kolejka – raz pędzi w górę bez opamiętania, aby zaraz zlecieć w dół, wywołując skrajne emocje. Czy warto w niego inwestować?

Instytucje odpowiedzialne za instytucje finansowe dostrzegły problem. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego rozpoczął akcję, które celem jest uświadomienie zagrożeń związanych z obrotem kryptowalutami.

Problem przybrał ostatnio na sile. Po obserwowanym w ostatnich tygodniach gigantycznym, kilkusetprocentowym wzroście kursu, w piątek kryptowaluta straciła blisko 1/3 swojej wartości, by później znowu zyskać i odrobić część strat.

UKNF: Przestrzega przed zagrożeniami

─Celem naszej akcji jest dotarcie do jak najszerszego grona potencjalnych inwestorów z informacją o zagrożeniach, jakie wiążą się z inwestowaniem w kryptowaluty - mówi w rozmowie z PAP dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski.

Kryptowaluty niegroźne dla systemu finansowego, ale mogą być groźne dla jego użytkowników

Przedstawiciel UKNF przyznaje, że kryptowaluty nie generują w tej chwili ryzyka dla systemu finansowego, ale jest prawdopodobieństwo wzrostu działalności przestępczej, skierowanej przeciwko użytkownikom walut wirtualnych.

Jak dodaje, w NBP i KNF kwestia rosnącej popularności walut wirtualnych jest wnikliwie analizowana i monitorowana. Efektem tych analiz jest diagnoza, że obie instytucje powinny ostrzegać potencjalnych inwestorów przez ryzykiem, jakie wiąże się z inwestowaniem w kryptowaluty.

─ Stąd w lipcu wydany został przez NBP i KNF wspólny komunikat, a kilka dni temu rozpoczęliśmy akcję informacyjną i uruchomiliśmy stronę internetową uwazajnakryptowaluty.pl.

Jak można zdefiniować kryptowalutę?

Rzecznik wyjaśnia, że według definicji zaproponowanej przez EBA (Europejski Urząd Nadzoru Bankowego), jest to "cyfrowa reprezentacja wartości, nieemitowana przez bank centralny ani organ publiczny, niekoniecznie związana z walutą określonego kraju, lecz uznawana przez osoby fizyczne i prawne jako środek płatniczy, który może być przenoszony, przechowywany lub podlegać handlowi elektronicznemu".

─ Jest to więc pewnego rodzaju konstrukcja cywilnoprawna, mająca formę swoistej umowy między podmiotami czy osobami, które z kryptowalut korzystają. Można to porównać do handlu barterowego, czyli wymiennego - strony umawiają się, że waluta wirtualna ma jakąś wartość i jest ekwiwalentna wobec świadczenia drugiej strony, mówi rzecznik UKNF.

Krtyptowaluta – nie podlega regulacjom prawnym

Stąd, dodaje, w naszych komunikatach podkreślamy więc, że kryptowaluty nie są pieniądzem, czyli prawnym środkiem płatniczym, nie są emitowane przez banki centralne państw, nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, nie są pieniądzem elektronicznym, nie mogą być wykorzystywane do spłaty zobowiązań podatkowych, nie spełniają kryterium powszechnej akceptowalności i nie podlegają ustawom - np. o usługach płatniczych czy o obrocie instrumentami finansowymi.

Czy bitcoin oparty o „blockchain” jest bezpieczniejszy?

Na pytanie, czy kryptowaluty - przede wszystkim najbardziej rozpowszechniona, czyli bitcoin, które są oparte na informatycznej technologii "blockchain", jest bardziej bezpieczna, w znaczeniu odporności na ataki hakerskie, odpowiada, że KNF i NBP podkreśla, że nie jesty przeciwko tej technologii.

─ W naszym stanowisku wyraźnie zaznaczamy, że popieramy rozwój nowoczesnych innowacji finansowych. Technologia "blockchain" może mieć praktyczne zastosowanie w sektorze finansowym. Nie ostrzegamy zatem przed tym rozwiązaniem, tylko przed ryzykiem inwestowania w waluty wirtualne, wyjaśnia rzecznik.

Czy kryptowaluty zagrażają systemowi finansowemu?

Jak mówi rzecznik, celem akcji informacyjnej jest dotarcie do jak najszerszego grona potencjalnych inwestorów z informacją o potencjalnych zagrożeniach, jakie wiążą się z inwestowaniem w kryptowaluty. Jest to obecnie w naszej opinii proporcjonalne działanie wobec poziomu stwierdzonego ryzyka. W skali makroekonomicznej waluty wirtualne nie generują obecnie systemowo istotnego problemu dla stabilności rynku finansowego w Polsce.

Kryptowaluta niebezpieczna dla użytkownika

Jest jednak spore prawdopodobieństwo stałego wzrostu działalności przestępczej, jaka może być skierowana przeciwko użytkownikom walut wirtualnych. Należy także zdawać sobie sprawę z ryzyka związanego z wykorzystywaniem walut wirtualnych do prania pieniędzy czy finansowania terroryzmu.

─ Ponadto jest jeszcze kwestia zmienności cen. Kurs bitcoina w ostatnim czasie bardzo szybko wzrastał. Chcemy przebić się z przesłaniem, że to nie musi trwać wiecznie, podkreśla rozmówca PAP.

Kryptowaluty mogą być po prostu bańką spekulacyjną?

─ Coraz więcej ekspertów wypowiada się w takim tonie, że jest to ewidentna bańka spekulacyjna. Takich zjawisk w historii świata finansów było wiele. Coś rosło do niebotycznych poziomów, a w pewnym momencie bańka pękała, ludzie tracili środki finansowe i był drama, mówi rzecznik.



I dodaje, że taki jest rynek, możemy mieć do czynienia z niedowartościowaniem jakiegoś dobra, albo z przewartościowaniem. W tym wypadku nawet pojedyncze transakcje mogą powodować duże wahania ceny, mogą się pojawić manipulacje kursem. My nie wartościujemy tych zagrożeń, wskazujemy na ryzyka. Jest to strefa nieuregulowana. Mogą tu wchodzić w grę zjawiska związane z działaniami nie zawsze legalnymi, zgodnymi z prawem.

W swojej akcji UKNF przestrzega się przed cyberatakami...

─ Zwracamy uwagę na możliwe cyberataki na infrastrukturę platform oferujących kryptowaluty, co może stwarzać ryzyko utraty zgromadzonych środków. Z tym wiąże się kolejna kwestia, a mianowicie brak poręczeń, gwarancji. Mieliśmy do czynienia z przypadkiem serwisu wymiany kryptowalut, który z dnia na dzień po prostu zniknął. W przypadku depozytów BFG gwarantuje klientom wypłatę do 100 tys. euro. Jeśli zaś ktoś zainwestuje środki w waluty wirtualne, gwarancji nie ma żadnych i w razie kłopotów zostaje z niczym. A KNF czy UOKiK nie mają wtedy żadnych prawnych narzędzi, żeby poszkodowanemu klientowi pomóc.

I dodaje, że będziemy monitorować to zjawisko. Jeśli uznamy, że pojawia się ryzyko systemowe nie można wówczas wykluczyć jakichś działań regulacyjnych. Takie działania muszą być jednak adekwatne do skali stwierdzonego ryzyka - dziś stwierdzamy, że ryzyka systemowego nie ma. Próba wprowadzenia lokalnej regulacji mogłaby zostać podważona - przepisy konstytucji gwarantują nam prawa obywatelskie, które wydają się uniemożliwiać zakazanie korzystania z walut wirtualnych. Przepisy unijne gwarantują zaś swobodny przepływ usług. Nie możemy też abstrahować od tego, jakie stanowisko w tej sprawie ma np. Europejski Bank Centralny czy EBA.

Trwają prace nad ustawą, która określi definicję waluty wirtualnej

Obecnie, w ramach implementacji unijnej dyrektywy AMLD IV, trwają prace nad zmianą ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Projekt ustawy jest w trakcie prac Rządowego Centrum Legislacji. W ramach tego projektu przewidywane jest uznanie za instytucje obowiązane tzw. "giełd walut wirtualnych" oraz podmiotów, które prowadzą portfele tych walut. Projekt ustawy przewiduje również pierwszą w systemie polskiego prawa definicję waluty wirtualnej. Wskazane podmioty będą musiały stosować wobec swoich klientów środki bezpieczeństwa finansowego zgodnie z ustawą, podobnie jak robią to inne instytucje obowiązane. Dzięki temu zapewnimy przynajmniej identyfikację klientów tych podmiotów, wiedzę o ich beneficjencie rzeczywistym a także monitorowanie transakcji w celu wykrycia transakcji podejrzanych, czyli mogących mieć związek z praniem pieniędzy oraz finansowaniem terroryzmu. Stosowanie tych przepisów będzie podlegało weryfikacji Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

Potrzebne Ramy prawne dla kryptowalut

Dlatego, warto pracować nad stworzeniem ram prawnych dotyczących obrotu kryptowalutami - mówi PAP poseł Wojciech Murdzek (PiS), przewodniczący nadzwyczajnej komisji sejmowej ds. deregulacji.

Jego zdaniem, mogłyby wziąć w tym udział podmioty zajmujące się obrotem kryptowalutami.



Podczas wspomnianego posiedzenia komisji finansów przedstawiciel NBP ostrzegał przed kryptowalutami, a ostatnio NBP i KNF uruchomiły stronę internetową uwazajnakryptowaluty.pl, na której przestrzegają przed tym nowym instrumentem finansowym. Kryptowaluty krytykuje też środowisko bankowe. Czy kryptowaluty rzeczywiście są tak niebezpieczne? Niektóre kraje uznają przecież bitcoina za środek płatniczy. Zwolennicy argumentują, że transakcje przy użyciu bitcoina są transparentne, bo zawsze zostawiają ślady, są praktycznie bezkosztowe, a także zabezpieczone przed hakerami.

Posłowie zajęli się kryptowalutami

Jak mówi poseł, Komisja finansów zajęła się tym tematem, bo moim zdaniem najwyższy czas na poziomie parlamentu zbadać potencjał tkwiący w technologii blockchain. Podczas posiedzenia przedstawiciel NBP mówił - technologia blockchain: tak, a kryptowaluty: nie. Tylko, że to bardzo trudno rozdzielić. Blockchain objawił się światu w swoim pierwszym zastosowaniu, jakim są właśnie kryptolwaluty. Jeśli chodzi o banki, ich niechęć jest zrozumiała, bo to jest dla nich duża konkurencja.

Bitcoin już jest, nie trzeba nim straszyć, ale uczyć, jak się z nim obchodzić

─ Co zaś do akcji NBP i KNF - nie zgadzam się z propagowanymi tam opiniami, koncentrującymi się na ostrzeżeniach przed kryptowalutami. Takie rozważania można by prowadzić, gdybyśmy chcieli wynaleźć coś takiego jak kryptowaluty i zastanawiali się, czy to zrobić. Tymczasem bitcoin, czy nam to się podoba, czy nie, jest zjawiskiem ogólnoświatowym. Obrażanie się na to nic nie da - dalej będzie miał się dobrze. Raczej trzeba uczyć, jak się z nim obchodzić, niż straszyć.

─ Ostrzeżenia NBP i KNF mogą mieć ewentualnie uzasadnienie w odniesieniu do tych kryptowalut, które powstają na fali pewnej mody, a ich rodowód jest kontrowersyjny. Przed tymi rozwiązaniami rzeczywiście trzeba ostrzegać, choć w Polsce firmy działające na tym rynku wytworzyły już coś, czym powinniśmy się chwalić nie tylko w Polsce, ale przynajmniej w Europie. Chodzi o tak zwany "Kanon dobrych praktyk", w którego tworzeniu uczestniczyło Ministerstwo Cyfryzacji. Stworzyły go jednak same podmioty funkcjonujące na tym rynku, żeby pokazać, że także w tym świecie mogą obowiązywać bardzo etyczne zasady i że są podmioty, chcące działać w majestacie prawa.

Przedstawiciele tego środowiska byli zresztą na posiedzeniu komisji finansów i wyraźnie ogłosili gotowość do współpracy w systemie ostrzegania. Bo oni mają rozeznanie, kto chce przestrzegać kodeksu dobrych praktyk, a kto działa w sposób budzący wątpliwości. Trzeba pamiętać, że zjawisko kryptowalut jest nowe i można je wykorzystać jak niemal każde - w celach szlachetnych, ale też mniej szlachetnych. Stąd środowisko to byłoby dla NBP i KNF bardzo dobrym partnerem.

─ W świecie finansów wszelkie sygnały o zachowanie roztropności są jak najbardziej zasadne. Rzeczywiście zaangażowanie kapitałowo-finansowe powinni być realizowane w sposób świadomy, by uniknąć przykrych niespodzianek. Oczywiście bitcoin jest zjawiskiem nowym, więc nikt nie wie, jak ta wartość może się dalej zmieniać. Na pewno dynamika zmian jest bardzo duża, ale jest to zjawisko, które trudno z czymkolwiek porównać. Podobnie było np. w internetem, który też na początku budził emocje, a teraz wszyscy się do tego przyzwyczaili.

Czy regulacje prawne są potrzebne?

Jak mówi poseł, na pewno warto pracować nad stworzeniem pewnych ram. Oczywiście nie można przeregulować - jestem zresztą przewodniczącym komisji ds. deregulacji, więc daleki jestem od przeregulowywania czegokolwiek. Pojawiają się jednak pomysły, by pewnym regulacjom poddać miejsca, na których dochodzi do wymiany kryptowalut na tradycyjne pieniądze. Bo o ile technologia blockchain jest stuprocentowo zabezpieczona pod względem hakerskim, to problemy mogą się pojawiać na styku między kryptowalutami, a światem tradycyjnych rozwiązań. Pojawienie się pewnych reguł w tych punktach styku jestem zatem sobie w stanie wyobrazić.

Poza tym w świecie kryptowalut pojawiają się już duże zyski, a ludzie zaangażowani w ten rynek chcieliby być w porządku wobec państwa i płacić od tych zysków podatki. To drugi powód, dla którego regulacja byłaby potrzebna.

Na pytanie, kto powinien podjąć inicjatywę jej stworzenia? Rząd? Posłowie?, poseł odpowiada, że powinno się tym zainteresować przede wszystkim Ministerstwo Finansów.

─ Przedstawiciel tego resortu był na posiedzeniu komisji, ale nie dał żadnego sygnału o gotowości podjęcia konkretnych inicjatyw. Jednak zainteresowanie tą tematyką powinno wykazać także Ministerstwo Rozwoju czy Ministerstwie Cyfryzacji. Potencjał do tworzenia jakiś rozwiązań jest również w środowisku zajmującym się kryptowalutami, które mogłoby w razie czego służyć radą. Gdybyśmy coś stworzyli, bylibyśmy zapewne pionierami, bo dziś na świecie regulacje dotyczące kryptowalut można policzyć na palcach jednej ręki, mówi poseł.

NRG, PAP, jk

Polecane

Wróć do strony głównej